Rozdział 22.
- Angie, co się dzieje? Proszę nie płacz...
- Dlaczego to zrobiłeś? - spytałam.
Dlaczego mnie pocałował? Nie powinien tego robić, jest moim szwagrem. A jeszcze gorsze było to, że odwzajemniałam jego pocałunki, że czułam się dobrze, gdy mnie całował, że mi tego brakowało...
Mogłam spodziewać się różnych odpowiedzi, ale nie spodziewałam się, że pochyli się i znów mnie pocałuje.
I znów poczułam się dobrze, znów opanowała mnie ta magia, to cudowne uczucie, gdy się całowaliśmy. Czułam, że niczego więcej nie potrzebuję do szczęścia...
Gdy wreszcie skończyliśmy German szepnął:
- Kocham Cię, Angie... A Ty? Nie mów, że nic do mnie nie czujesz...
- Nie mówię - szepnęłam bez zastanowienia.
German ujął moją twarz w swoje dłonie i znów pocałował. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie... Całowaliśmy się namiętnie, zachłannie. Nie chcieliśmy tego zakańczać, moglibyśmy całą wieczność spędzić w swoich objęciach... Po pewnym czasie jednak oderwaliśmy się od siebie, patrząc sobie w oczy. Moja twarz nadal była lekko mokra od łez, German otarł mi ją swoją dłonią.
- Nie lubię, kiedy jesteś smutna.
Chciałam się uśmiechnąć, ale nie byłam w stanie... German zrobił to, czego tak bardzo potrzebowałam - przytulił mnie. W jego ramionach czułam się taka... bezpieczna...
Gdy zakończyliśmy uścisk German cmoknął mnie w policzek i wyszedł bez słowa z mojego pokoju.
Westchnęłam i usiadłam na łóżku. Zawahałam się, ale w końcu wyjęłam z szafki list od Germana. Chyba setny raz przyglądałam się jego pismu. Patrzyłam i patrzyłam. Nagle dostrzegłam kartkę wsuniętą w szparę w drzwiach. Podniosłam ją i przeczytałam to, co było na niej napisane.
Mogłam spodziewać się różnych odpowiedzi, ale nie spodziewałam się, że pochyli się i znów mnie pocałuje.
Gdy wreszcie skończyliśmy German szepnął:
- Kocham Cię, Angie... A Ty? Nie mów, że nic do mnie nie czujesz...
- Nie mówię - szepnęłam bez zastanowienia.
German ujął moją twarz w swoje dłonie i znów pocałował. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie... Całowaliśmy się namiętnie, zachłannie. Nie chcieliśmy tego zakańczać, moglibyśmy całą wieczność spędzić w swoich objęciach... Po pewnym czasie jednak oderwaliśmy się od siebie, patrząc sobie w oczy. Moja twarz nadal była lekko mokra od łez, German otarł mi ją swoją dłonią.
- Nie lubię, kiedy jesteś smutna.
Chciałam się uśmiechnąć, ale nie byłam w stanie... German zrobił to, czego tak bardzo potrzebowałam - przytulił mnie. W jego ramionach czułam się taka... bezpieczna...
Gdy zakończyliśmy uścisk German cmoknął mnie w policzek i wyszedł bez słowa z mojego pokoju.
Westchnęłam i usiadłam na łóżku. Zawahałam się, ale w końcu wyjęłam z szafki list od Germana. Chyba setny raz przyglądałam się jego pismu. Patrzyłam i patrzyłam. Nagle dostrzegłam kartkę wsuniętą w szparę w drzwiach. Podniosłam ją i przeczytałam to, co było na niej napisane.
Wątp, czy gwiazdy lśnią na niebie;
Wątp o tym, czy słońce wschodzi;
Wątp, czy prawdy blask nie zawodzi;
Lecz nie wątp, że kocham Ciebie.
German
"To przecież fragment "Hamleta". Skąd on wie, że kocham twórczość Szekspira?" - pomyślałam.
Nagle przypomniałam sobie o sukni. Zdjęłam ją i ubrawszy się w zwykłe ubrania, wyszłam do ogrodu.
Nagle przypomniałam sobie o sukni. Zdjęłam ją i ubrawszy się w zwykłe ubrania, wyszłam do ogrodu.
Księżyc był tej nocy w pełni. Dostrzegłam jakąś postać koło basenu. Gdy podeszłam bliżej rozpoznałam Ramallo.
- Ramallo! Co pan tu robi? - zapytałam zdumiona.
- Nie było pani w pokoju, więc szukałem pani tu - przyjaciel Germana uśmiechnął się na widok mojej zdziwionej miny. - Mam dla pani radę. Proszę powiedzieć Germanowi, co pani do niego czuje. Znajdzie go pani w gabinecie.
Po tych słowach poszedł do domu. Wiedziałam, iż ma rację, wiedziałam, co muszę zrobić. Jedyne, czego nie wiedziałam, to czy wystarczy mi odwagi.
_______________________________________
Rozdział przypadł wam do gustu?
Jak myślicie, czy Angie wystarczy odwagi?
Gracias por estar con nosotros. ♥
J & B
PS. Jutro troszkę dłuższy rozdział. :)
- Nie było pani w pokoju, więc szukałem pani tu - przyjaciel Germana uśmiechnął się na widok mojej zdziwionej miny. - Mam dla pani radę. Proszę powiedzieć Germanowi, co pani do niego czuje. Znajdzie go pani w gabinecie.
Po tych słowach poszedł do domu. Wiedziałam, iż ma rację, wiedziałam, co muszę zrobić. Jedyne, czego nie wiedziałam, to czy wystarczy mi odwagi.
_______________________________________
Rozdział przypadł wam do gustu?
Jak myślicie, czy Angie wystarczy odwagi?
Gracias por estar con nosotros. ♥
J & B
PS. Jutro troszkę dłuższy rozdział. :)