Schowałam Perseusza do kieszeni sukienki i ruszyłam przed siebie. Nie zastanawiałam się specjalnie dokąd idę. Podziwiałam stare budynki i kolorowe witryny sklepów. Przyglądałam się zakochanym, zajadając przy tym kiszoną kapustę. Pary trzymały się za ręce, obejmowały i kroczyły beztrosko uliczkami miasta. Wydawało mi się, że są niemal wszędzie dookoła. Czułam się dziwnie samotna. Bolesna rzeczywistość uderzałam we mnie coraz silniej. Nie miałam rzeczy ani żadnych ubrań, a nawet zarezerwowanego noclegu. Czułam się jak głupia. Poleciałam do Włoch całkiem sama, w dodatku bez bagażu. Przypomniało mi się, co powiedział mi kiedyś jeden z moich szkolnych kolegów:
"Nie możesz być mądra. Jesteś blondynką. Blondynki rodzą się głupie. A ty nie odstajesz od tej reguły". Skrzywiłam się na to wspomnienie. Jednak zaraz potem usłyszałam w głowie inny głos:
"Angeles jest najmądrzejszą dziewczyną jaką znam. A jej pięknych blond loków nie jedna może jej pozazdrościć".
Tak. To powiedział Pablo. Okropnie się wtedy speszyłam. To było zdaje się w pierwszej klasie liceum. Nigdy nie czułam się mądra, a tym bardziej ładna, bez względu na to, kto mnie o tym zapewniał. A Pablo? On zawsze był przy mnie. Mogłam na niego liczyć. A teraz nie ma go tu. Co ja mówię, on nie ma pojęcia, gdzie jestem. Nie wie, jak fatalnie się urządziłam. Szłam dalej, wciąż rozmyślając. Nagle poczułam, jak upadam. Sama nie wiem, czy potknęłam się o jakiś kamień, czy może o własną nogę. Wpadłam prosto na stoisko z tabliczkami, na których widniały przeróżne napisy. Na szczęście upadła tylko jedna z nich. Sięgnęłam po nią i nim zdołałam wstać, ktoś podał mi rękę. Chwyciłam ją bez zastanowienia i uniosłam się z ziemi.
- Nic pani nie jest? - usłyszałam pytanie po hiszpańsku.
- Nie, wszystko gra - odpowiedziałam szybko. Spojrzałam na twarz dżentelmena, który mi pomógł.
- Ge-German?!
- Angie? - wypalił w tej samej chwili, nie odrywając ode mnie wzroku.
Po chwili zorientowałam się, że wciąż trzymam coś w ręku. Spojrzałam na napis na glinianej tabliczce.
- Amore - wyszeptałam podświadomie. Gdy zdałam sobie sprawę, co właśnie powiedziałam na głos, spłonęłam rumieńcem. Oddałam szybko pamiątkę sprzedawczyni.
- German, co Ty tu robisz? - rzuciłam w stronę mężczyzny.
- Co robię? Jak to co robię? Szukam cię.
- Ale po co? Przecież doskonale radzę sobie sama. Jest mi cudownie samej tu, w Weronie.
- Angie, czy Ty siebie słyszysz? Zabrałaś w ogóle jakieś rzeczy? Ale mniejsza o to. Chciałem ci pomóc...
- Pomóc mi? - zadrwiłam. - Nie potrzebuję pomocy, a już szczególnie nie potrzebuję jej od ciebie.
- Ale myślałem...
- Co myślałeś? Że pojawisz się tu nie wiadomo skąd i wszystko będzie jak dawniej? Myślałeś, że tak po prostu o wszystkim zapomnę? Tak myślałeś? Jesteś w błędzie.
- Ale Angie...
- Daj spokój.
Odwróciłam się i puściłam się biegiem w stronę centrum miasta. Znów czułam się sama, zagubiona. To uczucie wróciło. Ale zaraz. Skoro wróciło, musiało na chwilę mnie opuścić. Nie chodziło o Germana. German to temat zamknięty. Ale nie wiem, jak mogłam tak po prostu wyjechać z Buenos Aires. Miałam tam wszystko. Pracę, przyjaciół. Miałam siostrzenicę. Miałam tam swoje życie. Miałam narzeczonego. No właśnie. Miałam. Mój związek z Germanem to przeszłość. Dawno i nieprawda.
Kupiłam po drodze torebkę jabłek, kremową sukienkę w delikatną łączkę i ser dla Perseusza. Udało mi się nawet wynająć jakiś nocleg. Zajęłam niewielki pokoik w jednej z kamienic w środku miasta. Tam usiadłam na kanapie i głęboko westchnęłam. Przez chwilę gapiłam się w ścianę. Po chwili powędrowałam do łazienki, gdzie wzięłam chłodny prysznic, dokładnie umyłam i wysuszyłam włosy, a w końcu przebrałam w się w nową sukienkę.
Nakarmiłam Perseusza i zabrałam się za konsumowanie jabłek. Nim się spostrzegłam na dworze się ściemniło. Pozwoliłam myszce usadowić się na poduszce, podczas gdy sama usiadłam na brzegu łóżka, wyciągnęłam telefon z białymi słuchaweczkami i włączyłam jakąś dołującą piosenkę na cały głośnik. Ciężkie dźwięki i słowa, śpiewane niskim, męskim głosem sprawiały, że przed oczami migały mi najbardziej przykre wspomnienia z przeszłości. Przeszłości, która wydawała mi się tak odległa. Nie mogłam przestać myśleć o nim. Gdy do oczu zaczęły cisnąć mi się łzy, wyszarpnęłam słuchawki z uszu i wyszłam na balkon. Poczułam na twarzy powiew rześkiego, nocnego powietrza. Balkonik był mały, umieszczony wysoko nad miastem, otoczony zardzewiałą poręczą. Oparłam się o nią łokciami i spojrzałam w dół. Werona była pięknie oświetlona. Miasto tętniło życiem, mimo później pory, a gwiazdy zdawały się świecić jaśniej niż zwykle.

- German, co ty tu... - zaczęłam, spuszczając głos.
Mężczyzna ujął mój podbródek, zmuszając mnie, abym spojrzała mu w oczy. Następnie przyłożył palec do moich ust i zaczął mówić.
- Angie, przepraszam. Wiem, że cię zraniłem. Ale nie potrafię bez ciebie żyć. Gdy uciekłaś, poleciałem za tobą. Obiecałem sobie, że nie spocznę, póki cię nie odnajdę. Gdy cię zobaczyłem, moje życie nagle znów nabrało sensu. Wiem, że jestem idiotą i nie zasługuję na ciebie. Ale Angeles, kocham cię. Kocham cię, Angie - te ostatnie słowa wyszeptał niemal niesłyszalnie.
Spojrzałam prosto w jego czekoladowe oczy. Nie wiedziałam, co powiedzieć. Sens jego słów powoli zaczął do mnie docierać i wypełniał moje ciało delikatnym ciepłem. German wciąż trzymał moje dłonie przy sobie. Staliśmy tak, nie zwracając uwagi na czas, który jakby stanął w miejscu. Liczyła się tylko ta magiczne chwila, przy nim. Nagle usłyszałam dochodzące z dołu wołanie tłumu.
- Tres, duo, uno.
Po moim ciele przebiegły ciarki. Zaledwie ułamek sekundy później na niebie rozbłysły tysiące różnokolorowych sztucznych ogni. Zabrzmiałam głośna muzyka, rozległy się wiwaty i okrzyki. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że jest Sylwester. A raczej był. Jakąś sekundę temu. Właśnie wybiła północ. Ale to straciło znaczenie. German przyciągnął mnie do siebie i pocałował.
Miłość. Dziwne uczucie. Kilka godzin temu sądziłam, że to tylko źródło cierpień. A teraz? Teraz jest czwarta nad ranem. Teraz jestem w Weronie. Teraz jestem szczęśliwa. Czy jedna osoba jest w stanie zamienić noc w dzień, a smutek w radość w ciągu zaledwie kilku sekund? Bo tylko tyle trwał nasz pocałunek. I tyle wystarczyło. Pogładziłam Perseusza. Zagryzłam wargę, by się nie roześmiać na wspomnienie okrzyku Germana. Cóż mysz nie powinna go gryźć, ale żeby zaraz piszczeć? Moje rozmyślania przerwał ukochany, delikatnie starając się zwrócić na siebie uwagę. Jego dłoń zaczęła błądzić po moich plecach.
- Bo naślę na ciebie Perseusza! - pogroziłam mu żartobliwie.
Mężczyzna opuścił dłoń, a zamiast tego delikatnie mnie pocałował. Przysunęłam się bliżej i odwzajemniłam pocałunek. Przerwał nam jednak dźwięk komórki Germana. Ukochany westchnął.
- German Castillo, słucham.
- Gdzie ty się podziewasz tato?! Wróciłam z sylwestra tak jak kazałeś, a ciebie nie ma! I czego się dowiedziałam?! Że Ramallo i Olga od kilku godzin cię szukają! A obie babcie siedzą jak na szpilkach! Dobrze, że chłopcy o niczym nie wiedzą. Jakby zniknięcie cioci nie było dostatecznym ciosem... Gdzie ty się, u diabła, podziewasz tato?! - Violetta krzyczała dostatecznie głośno, żebym słyszała co mówi. - No pytam! I to mi kazałeś zachować się odpowiedzialnie i wrócić na czas! Merde!
Zachichotałam. Jeszcze nigdy nie słyszałam, aby moja siostrzenica klęła. Musiała być niesamowicie wściekła.
Ona chyba usłyszała mój śmiech, bo nagle zamilkła. German włączył tryb głośnomówiący.
- Zaraz, tato... Jesteś z Angie? - powiedziała powoli.
- Cześć, kochanie. - mruknęłam.
- Tata? Angie? Jesteście... Zaraz czyli... Nieważne, czekam na rodzeństwo. Do zobaczenia w domu - wyjąkała i rozłączyła się zanim któreś z nas zdążyło jej wszystko wytłumaczyć. Ale z drugiej strony... Jak wytłumaczyć komuś, że przez prawie cztery godziny siedzieliśmy bez słowa przyglądając się sobie nawzajem? Przecież to idiotyczne.
"Tak idiotyczne jak gadanie do pomnika z tą różnicą, że teraz jesteś szczęśliwa, a wtedy nie byłaś" - usłyszałam cichy głos w swojej głowie.
- "As many times as I blink, I'll think of you tonight, I'll think of you tonight" - zanucił German.
Uśmiechnęłam się na dźwięk jego głosu. Tak, ta piosenka idealnie pasowała do okoliczności.

- Tak. Wszedłem do gabinetu i zastałem tam anioła w dżinsach. Oglądał zdjęcie i uśmiechał się. Wtedy to cudowne stworzenie odwróciło się i spojrzało na mnie przerażone - mężczyzna uśmiechnął się i pogładził mój policzek.
- Zapomniałeś dodać, że wziąłeś mnie za guwernantkę - zachichotałam.
German zaśmiał się i przytulił mnie do siebie. W tej chwili nie wiadomo skąd pojawił się Perseusz, który kilka sekund później był już za koszulą Germana. Mężczyzna zaczął się trząść. Nagle wstał i począł skakać w kółko po pokoju. W normalnych okolicznościach wybuchnęłabym śmiechem, ale było po czwartej nad ranem, jego dzikie okrzyki powodowały niebywały hałas, a inni lokatorzy w każdej chwili mogli wezwać policję. Podeszłam do ukochanego i zatkałam mu usta dłonią. Następnie drugą ręką zaczęłam dość nieudolnie odpinać guziki jego koszuli. Gdy w była całkowicie rozpięta myszka wyskoczyła na łóżko i usadowiła się na poduszce. German zrobił smutną minę i wskazał na niewielkie zaczerwienienie w w okolicy obojczyku. Najwyraźniej Perseusz potraktował go swoimi ostrymi ząbkami. Podeszłam do niego i pocałowałam go we wskazane miejsce.
- Już lepiej? - zachichotałam.
- Tak, o wiele - odparł uśmiechając się do mnie łobuzersko.
Niestety w tej chwili rozległo się głośne pukanie do drzwi i chwilę później w pokoju pojawił się mężczyzna w średnim wieku, w którym rozpoznałam właściciela mieszkania oraz jakaś starsza pani w staromodnym szlafroku w kratę, trzymająca w ręku patelnię.
- Co wy sobie wyobrażacie?! Ubrałbyś się młodzieńcze! Niektórzy próbują spać, a wy odstawiacie tu jakieś nie wiadomo co i zakłócacie mój spokój! - awanturowała się kobieta.
- Spokojnie, proszę pani - odezwał się właściciel. - Otrzymałem wiadomość, że nie przestrzegają państwo reguł ciszy nocnej.
- Przecież my tylko... To ten mały diabeł... - wtrącił się German.
- Proszę, żeby państwo spakowali swoje rzeczy i opuścili ten pokój w trybie natychmiastowym.
- Ale... Teraz? Jest czwarta rano... - zaczęłam.
- Natychmiast!
Spakować swoje rzeczy. Uśmiechnęłam się ponuro na te słowa. Przecież prawie nic nie mamy. German sprzątnął swój plecak z łóżka, podał mi moją torebkę i Perseusza.
***
- No chodź - German wyciągnął rękę w moją stronę. Złapałam ją i zostałam wciągnięta na dach jakiegoś budynku.
- Chyba naprawdę oszalałeś.
- Być może.
Mężczyzna przytulił mnie do siebie. Spojrzałam w dół. Moim oczom ukazał się magiczny widok. Miliony różnokolorowych światełek tworzyły swego rodzaju mozaikę. Wtuliłam się w tors Germana, który zaczął bawić się moimi włosami. Jego wargi co chwilę lądowały na moich policzkach oraz napotykały moje usta. To była taka magiczna chwila. Po raz pierwszy od kilku dni czułam, się szczęśliwa. Odzyskałam go...
I oto jest.
Germangie wróciło :D
Co sądzicie? Czekacie na jutro?
MERDE ;DDDD
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka chodziła na francuski, więc wiem o co chodzi ;3
Motylki w brzuchu bo Germangie <3 Jeju, jeju, cudne xD Najlepsze - 4 w nocy, a oni muszą się wynosić!.xD
Co do 2 sezonu.. Nie wiem czy chce patrzyć na ryj tej s*ki i tego idioty który już w 1 odcinku nie mógł jak cywilizowany człowiek powiedzieć Angie, że ją kocha ;_;
Będę oglądać dla Leonetty i Diega! ;D
No więc.. Rozdział świetny i z niecierpliwością czekam na nexta :*
Dzięki :D Też chodzę na francuski - pozdrów koleżankę :D Ja będę oglądać mając nadzieję, ze jakimś cudem fabuła ulegnie zmianie. :D
UsuńGermangie <3 Ciesze się jak idiotka xD Lepszych scenek sama bym nie wymyśliła *,*
OdpowiedzUsuńNie za bardzo ciągnie mnie do drugiego sezonu, ale puki jest tam Angie, mogę oglądać :D
Wpadnijcie :3
http://angiewszystkoinne.blogspot.com/
Dziękujemy. ♥
UsuńJa będę oglądać i cieszyć ryja na każdą scenkę z Angeles. ;)
Wpadniemy.
Śliczne opowiadanie.
OdpowiedzUsuńCzekam już za kilkanaście godzin.
Jednak drugi sezon znienawidzę za Esmeraldę i że Angie wyjeżdża.
Ciekawe jest to, że oni później nie martwią się o nią. Mam nadzieję, że 3 sezon roztrzygnie wszystko.
Dziękujemy. ♥
UsuńOby! Nie traćmy nadziei...
Tak naprawdę to wszystko rozstrzygnie ramówka, raczej początek tam gdzie przedstawiają postacie. Jak będzie Clara Alonso to prawdopodobnie będzie jak nie to koniec z naszą Angie. :(
UsuńElegancko kobity:-)
OdpowiedzUsuńJestem napełniona optymizmem i dobrym humorem na początek tego tygodnia szkoły(:<).No nie powiem troche długo,ale wartoo bylo czekać na taki finał!
Ajj..Ja też chcę już Sylwester<3
Dziękujemy. ♥
UsuńJeszcze troszkę. ;D
Godzina 6:38 a ja czytam o Germangie. Najlepsza Vilu: Czekam na rodzeństwo;D Dziewczyny ja was kocham;) Napiszcie nowy szybko. Czekam!
OdpowiedzUsuńDzięki. ♥
UsuńPostaramy się. ;D
Super.♥ Dawaj następny..:3
OdpowiedzUsuńAAAAA!!!! Germangie!!! ^^ jeeee
OdpowiedzUsuńOszalałam ze szczęścia!!!!
Czkam na nexta :)
PS: Zmieniłyście nazwę? Całkiem fajna :)
Dziękujemy. ♥
UsuńTo ułatwia rozpoznanie bloga. G dy wpiszesz to hasło w google, od razu pierwszym wynikiem jest nasz blog. Taki znak rozpoznawczy. ;)
super rozdział bardzo go wyczekiwałam i czekam na nexta
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział ! :D
OdpowiedzUsuńDzięki. ♥
Usuń(czyt. no przecież wiemy). XD
ha ha no tak :D
UsuńCudowne!
OdpowiedzUsuńNareszcie Germangie♥!
Czekam na następny i... i czekam
Fani Violetty możecie mnie zabić.... Już raczej nie lubię tego serialu. Po tym co zobaczyłam w 1 odcinku 2 sezonu:
OdpowiedzUsuńPablo- ale z niego kretyn
Jackie- ja pier... Większa idiotka jak Jade.
Jade- rozmowa przez zabawkowy telefon... Aha... Spoko. Udawajmy, że ona wciąż jest zdrowa psychicznie.
German- czymu on jej nie powie, że ją kocha?
Ramallo- tradycyjna " przestrzeń osobista"
Vilu- ona jest jeszcze OK.
Leon- to samo co German, tylko do Violi.
Diego- już go nie lubię.
Ludmiła- będzie lepiej niz w 1 sezonie
Fran, Cami, Maxi, Nati, Brodway i cała reszta są spoko.
Angie- co ona komu zrobiła. Jeszcze Pabli i Jackie się jej czaczepiają. Masakra!
Nie wiem czy dalej oglądam. Teraz to nie jest już fajny serial... Tylko telenowel... Kiepska!
Nie przesadzaj. :P
UsuńNo to po kolei.
Nie zamierzam Cię zabijać, ale postaram się polemizować.
Pablo - muszę się zgodzić. Kiepsko zaczynam. Będzie lepiej ;p
Jackie - o to chodzi. Czarne charaktery też muszą być
Jade - ja się śmiałam. To było przekomiczne ;D
German - telenowela. Trzeba przywyknąć. No i po drugie - German. Germana nie znasz?
Ramallo - espacio personal - must be każdego odcinka
Vilu - jeszcze...
León - no cóż, jak mówiłam - telenowela
Diego - mi nie przeszkadza. Słodki jest. Przekonałam się do niego. Tylko ten dubbing ciągnie jak cholera ;p
Ludmi - błyszczy, błyszczała i błyszczeć będzie <3
Fran - <3
Cami - jest mi obojętna. Ładnie wyglądała na imprezie
Maxi - loczki ♥
Naty - "Bo zmieniłam numer..." ^^
Brodek - nie cierpię go + ten dubbing...
cała reszta - dajmy na to ;p
Angie - zacytuję Clarę. "Angie ma więcej problemów niż w 1 sezonie. Głównie problemów z miłością" - coś musi się dziać, w tym sezonie dadzą jej trochę pocierpieć. Co cię nie zabije to cię wzmocni. Zobaczymy. Nie traćmy nadziei i wiary w trzeci sezon.
Postanowiłam się rozpisać. I powtórzę - przesadzasz.
I pozdrawiam. :)
PS. Na przyszłość o serialu dyskutuj na forach społecznościowych. W komentarzach do naszego bloga, prosimy o opinię na temat opowiadań. Całuję. :)
Oj tak!
UsuńNaty była śmieszna:D
Supperowy rozdział!!!!
OdpowiedzUsuń♥GERMANGIE♥
Z niecierpliwością czekam na next
Germangie ♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńWkońcu rozdział !!!!
I piękny *.*
Czekam z niecierpliwością na next'a i pozdrawiam ;))
Dzięki. ♥
UsuńI również pozdrawiamy. :)
Super aż się popłakałam ze szczęścia... germangie znowu razem ;-)
OdpowiedzUsuńDzięki. ♥
UsuńTo miłe.
Niech Tomasz będzie z Tobą. :)
Nie mogłam doczekać się tego rozdziału i nie mogłam uwierzyć też gdy german napotkał engie w weronie ;) skakałam jak szalona, mam nadzieje że next pojawi się niedługo :- CZEKAM !!!
OdpowiedzUsuńDzięki :D Postaramy się coś dodać jeszcze w tym roku XD
UsuńBosh...! No wreszcie GERMANGIE ♥ ! Bo w serialu to jak na razie się nie zapowiada na ich "związek" ! Cieszmy się waszymi opowiadaniami ;3 XD Pozdrooo ;*
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc miałyśmy was jeszcze trochę pomęczyć, ale w serialu bajzel, więc uznałyśmy, że musimy was ( i siebie przy okazji) pocieszyć. Dzięki :D
UsuńSuper czekam na nexta :D
OdpowiedzUsuńDzięki :D
UsuńSuper rozdział. Co do 2 sezonu dla mnie najlepsze jest to że niema Tomasa. Fanka LEONETTY
OdpowiedzUsuńDzięki. ♥
UsuńA mi w pierwszoodcinkowym "Ser mejor" brakowało Tomaszowego korafona. ;p
Z waszego opowiadania powinni zrobić telenowele pt. "Angielers" Oglądałabym całymi dniami. Wreszcie Germangie, super. <3 A to zakończenie na dachu Aww.... Kocham !!
OdpowiedzUsuńDziękujemy. ♥
UsuńMiło nam to słyszeć(?) raczej czytać! :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetne opowiadania jestem wielką fanką. Jestem nowa na blogspocie .
Czy mogłabyś zobaczyć mojego bloga? http://opowiadanie-vilu.blogspot.com/
Z góry dzięki :)
Super blog!!
Dziękujemy. ♥
UsuńZajrzymy. I jeszcze raz dzięki. :)
Przepraszam, że dopiero teraz komentuje, ale nie miałam czasu:(
OdpowiedzUsuńRozdział boski zresztą jak zawsze.
Aaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!
Germangie wróciło!
I za to was kocham.
Zapraszam na mojego bloga
vioooletta.blogspot.com
Wspaniały rozdział ! Czekam na rodzeństwo i na next xd
OdpowiedzUsuńDzięki. ♥
UsuńHehe. :D
Wspaniały! Jestem ciekawa co wymyślisz dalej! Prosze o nastepny!
OdpowiedzUsuńzapraszam: http://violettadisneypoland.blogspot.com/
Wspaniały rozdział, wspaniały blog. Nie mogę się doczekać nowego rozdziału.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
http://violetta-leon.blog.pl/
Dopiero się rozkręcam.
Pozdrawiam : D
Olka:*
Dzięki. ♥
UsuńPostaramy się wpaść. ;)
kiedy następny rozdział ? ps. cudowny blog i rozdział ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :D Następny rozdział pojawi się jak tylko napiszemy, a z tym może być różnie. :D
UsuńChyba zmienię status na gg i na fb na: W oczekiwaniu na rodzeństwo dla Violetty;D
OdpowiedzUsuńDziewczyny rozdział świetny! Kilka dni temu pisałam też jako anonim, że chyba przestanę oglądać. Rezygnuję z tego co mówiłam- OGLĄDAM DALEJ!!!
Jeśli chodzi coś więcej o rozdział, to naprawdę super. Germangie4 ever! (Pangie też lubię) Rozumiem, że macie malo czasu na pisanie i dodawanie nextów. Jestem cierpliwa:*
Dziękujemy. ♥
UsuńCo za pomysł. Hahah. ;D
Jedna mądra. Dziękujemy za zrozumienie. I pozdrawiamy. <3
Piękny rozdział z niecierpliwością czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńDziękujemy. ♥
UsuńJejku, to jest cudowne!
OdpowiedzUsuńWpadam w końcu do was, no <3
Brawo, ta scenka na początku mnie zaintrygowała, aż ją dwa razy czytałam :P
A Angie, te wspomnienia z liceum :P
Eh, German przyjechał do niej aż do Werony? Czyżby....? No kurczę, niech oni będą razem no <3
PS: NIE UWIERZYCIE! MASAKRA! Oglądam teraz na bieżąco filmiki na yt, odcinki po hiszpańsku i obejrzałam ostatni odcinek, nic nie rozumiąc, tylko mimika mi pomagała coś ogarnąć, a tu patrzę odcinek 66, ANGIE WYJEŻDŻA DO FRANCJI! No i gorsze jest to, że ona nie wróci przed końcem drugiego sezonu! Ciekawe czy wróci w trzecim... Bo będzie trzeci, już Pol-ka pictures to potwierdzili :D
http://violetta-story.blogspot.com -wpadniecie i skomentujecie? Będę wdzięczna! Nowy rozdział :)
Dziękujemy, kochana. :)
UsuńCo do PS - tak, wiemy. Ja oglądałam od 41 odcinka do końca wszystko z Angie. Byłam pewna, że wróci choć na 80. :(
Musi wrócić w 3! Germangie... <3
Ja już czytałam Twój nowy rozdział. Boski. :)