środa, 6 sierpnia 2014

Jednorazówka: Koncert

Jednorazówka: Koncert.

To był ciepły, czerwcowy dzień. Słońce powoli chowało się już za horyzontem, dając początek pięknemu, bezwietrznemu wieczorowi.
Angie siedziała na łóżku w swoim pokoju, z twarzą ukrytą w dłoniach. Trwała tak od dobrej godziny, robiąc jedynie krótkie przerwy, w czasie których przechadzała się nerwowo po pomieszczeniu. Nie potrafiła znaleźć sobie miejsca. Z jednej strony bardzo chciała wyrwać się w końcu z domu, z drugiej zaś najchętniej zaszyłaby się w nim na stałe i w ogóle nigdzie nie wychodziła. 
Ubrała się już nawet w granatową sukienkę i dopasowaną do tego czarną marynarkę. Jej nogi zdobiły lśniące szpilki, które wkładała tylko na specjalne okazje. Wciąż brakowało jej jednak pewności siebie, odwagi, aby zebrać się do kupy i wyjść. Rzuciła nerwowe spojrzenie w stronę zegarka. Jeszcze pół godziny. Miało się zacząć za trzydzieści minut. Za dwa kwadranse jej siostrzenica stanie na scenie po raz ostatni tego roku. Tak też miała zakończyć się jej nauka w studio. Spektakularnie, ot co. 
Sama brała udział w przygotowaniu tego wszystkiego. Zapowiedziała jednak, że raczej się nie zjawi. Wymawiała się osłabieniem, zmęczeniem po ciężkim roku... Było to jednak mocne nagięcie prawdy. Jej fizyczne samopoczucie nie pozostawiało wiele do życzenia, czego nie można było jednak powiedzieć o psychice. Tak, jej psychika miała się fatalnie. Przeżywała dosłowne rozbicie. Ni mniej, ni więcej. Stała się ostatnimi czasy bardziej aspołeczna, przebywanie w towarzystwie nie sprawiało jej już żadnej uciechy. Rzadko się odzywała, jeszcze rzadziej uśmiechała. Jej dawna radość osunęła się w cień, przytłoczyły ją ostatnie wydarzenia. 
Czemu tu się dziwić? Wróciła z Miasta Świateł do Buenos Aires. Może i Paryż nie był jej miejscem na ziemi, jednak to właśnie Boskie Buenos kojarzyła z cierpieniem, pasmem rozczarowań. Jeżeli sądziła, że jego czasowe opuszczenie - aby po pół roku wrócić - sprawi, że zapomni o swoich uczuciach, wymaże Jego z serca, cóż, myliła się. Z chwilą powrotu dawne uczucia natychmiast w niej odżyły, ogarniając ze zdwojoną siłą. Kochała go, mimo bólu, jaki jej zadawał. Mimo cierpienia, jakie przez niego znosiła. Kochała go i nie potrafiła przestać, choćby i bardzo chciała. 
Ale jaki w tym sens? To bezsensowne uczucie tylko niszczyło ją od środka. Dawno straciła nadzieję, pozbyła się resztek aluzji, że kiedyś mogliby być razem. Jade, Esmeralda, Priscilla. On po prostu bawił się kobietami. Tak samo, jak zabawił się nią, jej uczuciami. Czy ten człowiek zdolny był w ogóle do miłości? A jednak nie potrafiła się do niego zniechęcić. Nie przemawiało do niej nawet to, że był dla niej szwagrem, ojcem jej siostrzenicy... Zakochała się w nim ślepo, nie zważając na konsekwencje. Nawet jeżeli zwyczajnie nie odwzajemniał jej uczuć. Zadawał coraz więcej cierpienia z każdym spojrzeniem, każdym słowem, jakie do niej wypowiadał. Ciężko to znosiła, dlatego też starała się unikać spotkania. Zadawał jej ból, uganiając się za Priscillą, jak wcześniej za Esmeraldą. A ona nie potrafiła nawet wyznać mu, co czuje. Dlatego milczała.
W końcu zdecydowała się ruszyć z miejsca. Tak, to dobry pomysł wyjść w końcu z domu. Będzie miała okazję posłać siostrzenicy uśmiech wprost z widowni, doda jej otuchy, której i tak już raczej nie potrzebuje. Jest dorosła, silniejsza niż kiedykolwiek. Już nie potrzebuje swojej cioci... Wstała jednak i opuściła pokój.

Gdy dotarła do teatru, sala powoli zapełniała się ludźmi. I tam nie potrafiła znaleźć sobie miejsca, tym razem dosłownie. Czuła się jakoby pod ostrzałem wścibskich spojrzeń. Mijała ludzi, przepychała się wąskimi schodkami, co rusz potykając się o jakiegoś przechodnia. W końcu z którymś dość boleśnie się zderzyła. Cmokając niecierpliwie, poprawiła torebkę i uniosła wzrok. Szybko jednak spojrzała w inną stronę, gdy zorientowała się, że to On. Stała przed Germanem, nie patrząc na niego.
- Angie - zaczął w końcu. Kobieta milczała. - Dawno cię nie widziałem.
Wydała z siebie niezidentyfikowany pomruk. Wciąż na niego nie patrzyła, aczkolwiek jej serce biło jak oszalałe. On zaś przyglądał jej się z zaciekawieniem. Nagle z głośników popłynęła muzyka. German odwrócił mechanicznie wzrok ku scenie, jednak nic się na niej nie działo. Muzyka najwyraźniej miała jedynie umilić widzom oczekiwanie na występujących. Angie była na to przygotowana. W końcu był to jej własny pomysł. Sama wybierała tę piosenkę. Korzystając z okazji, zerknęła na niego krótko. Gdy German zdał sobie sprawę z tego, iż występ wcale się jeszcze nie zaczął, spojrzał znów w jej stronę. Zdążyła jednak w porę odwrócić wzrok.
- Angie - przemówił w końcu. Kobieta milczała. - Chciałem cię przeprosić.
- Za co? - spytała po dłuższej chwili milczenia, starając się za wszelką cenę uniknąć jego wzroku.
- Za wszystko. Wiem, że zadałem ci mnóstwo bólu. Wiem, ile przeze mnie wycierpiałaś. Ale ja byłem po prostu zbyt głupi, aby to zrozumieć. Byłem takim idiotą... Ale najdroższa, ja cię kocham.
Angie przełknęła cicho ślinę, z trudem powstrzymując łzy, które wypełniły jej oczy. Milczała jeszcze przez chwilę, aż w końcu zdecydowała się na niego spojrzeć. Popatrzyła od razu prosto w jego czekoladowe oczy. Dostrzegł tłumione przez nią łzy.
- Ja kochałam cię przez cały czas - powiedziała w końcu. - Ale teraz to już nieistotne - dodała cicho.
German zbliżył się do niej powoli, dając jej szansę do uchylenia się w razie chęci. Nie poruszyła się jednak ani o milimetr, zastygnąwszy w pozycji z oczami niezmiennie w niego wpatrzonymi. Objął ją jedną ręką w talii, przysunął nieco do siebie i pochyliwszy się lekko, przysunął drugą dłonią jej twarz ku swojej i delikatnie ją pocałował. Powoli oparła się dłońmi o jego brzuch i oddała pocałunek. Po chwili odsunęli się od siebie. Angie oparła się czołem o czoło Germana.
- Kocham cię - powtórzył mężczyzna szeptem.
- Ja ciebie - odpowiedziała Angie jeszcze ciszej.
Światła jedno po drugim poczęły gasnąć, a muzyka ucichła, aby po krótkiej chwili ciszy zabrzmieć znacznie głośniej, w podniosłym tonie. Na scenie, w świetle złotego reflektora pojawiła się Violetta, ubrana w długą, różową sukienkę. German z wyczuciem złapał Angie za dłoń i pociągnął w stronę wolnych miejsc.
-  On the first day that I met you, feeling out of place... - zaczęła śpiewać Violetta. Po chwili dołączyli do niej także pozostali uczniowie, wyłaniający się kolejno zza sztucznej mgły. - ...so many new faces...
Show przygotowano niezwykle spektakularnie, dopracowując przy tym każdy szczegół. Widzowie z zauroczeniem wpatrywali się w scenę. Angie natomiast poświęciła całą uwagę mężczyźnie o czekoladowych oczach, który po chwili również na nią spojrzał. Światła bijące od sceny oświetlały jej piękną twarz. Swoje lśniące blond włosy upięła w delikatnego koka, wypuszczając tylko kilka kosmyków. 
Uśmiechnęła się do niego. Dlaczego wcześniej nie zauważył, że ma taki piękny uśmiech? A jej oczy... Wielkie, szmaragdowe, szczere. Wyglądała tak niewinnie. Po raz kolejny tego wieczoru skarcił się za swoją głupotę. Priscilla? Esmeralda? Jade?! Jak mógł choć przez chwilę pomyśleć o byciu z którąkolwiek z nich, kiedy w pobliżu była Ona. Przez ten cały czas go kochała, a on tego nie dostrzegał. Był idiotą. To jest kobieta, którą kocha. Odwzajemnił jej nieziemski uśmiech i ujął jej dłoń, zacisnąwszy na niej palce. 
Po posłaniu sobie jeszcze jednego, pełnego uczucia spojrzenia, skierowali wzrok ku scenie. Violetta wyglądała cudownie, błyszczała. Była piękna, dojrzała, utalentowana. Angie posłała jej uśmiech i przysiąc mogła, że dziewczyna go odwzajemniła. German był szczęśliwy. Oboje byli z niej dumni. Wiele przeszli, razem z Angie. Ale było warto, bez wątpienia. Chociażby i dla tej jednej, tak pięknej chwili.
- Friends till the end, never break, never bend, friends understand, make you smile, hold your hand...

_____________________________________________
A dla mnie takie zakończenie V3. :)

Jednorazówkę napisałam z nudów, nad morzem. 
Jest krótsza i bardziej bezsensowna niż mogłam sądzić, ale zawsze coś. :D
Na rozdział będziecie musieli jeszcze troszkę poczekać.
Un beso gigante. ♥
Skailes.

27 komentarzy:

  1. Cudo <333 Uwielbiam Wasz blog :D wchodzę z nadzieją kilka razy dziennie aż zaczęłam się martwić że to koniec i nagle cud!! jednorazówka ♡ bloga odkryłam kilka tygodni temu i tak się wciągnęłam że przeczytałam wszystkie rozdziały po nocach siedziałam xb Historię Leomasa też przeczytałam w jeden dzień ^^ xD a i mam pytanie czy prowadzisz jeszcze bloga dielari-love.blogspot bo uwielbiam Dielari ♥♥♥ a ta historia jest piękna i chcę poznać ich dalsze losy ;* nie wiem jak zakończyć więc życzę Wam weny i pozdrowionka ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej, jakie to było słodkie. :* Moim zdaniem to też byłoby idealne zakończenie trzeciego sezonu. Więc powinniśmy, a raczej Ty, wysłać to do Parotty, Sabana i do Ramosa, żeby wiedział na co się szykować.
    Pozdrawiam, kochana. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, skarbie. Również pozdrawiam. ♥

      Usuń
  3. Świetna jednorazówka doskonale opisuje uczucia angie, w ogóle szczegóły są dopracowane, czuje się jakbym czytała o nich książkę, czekam na rozdział

    OdpowiedzUsuń
  4. Oby takie było. Poryczałam się. Za bardzo się w to wszystko wczuwam! Poza tym ma być ślub Bristolu i Germana (koleżanka nie zapamiętala imienia Priscilli i tak powiedziala, bo a mi się spodobało).
    Świetnie napisane, oddane każde uczucie i perspektywa postaci. Miejmy nadzieję, że ten ślub Germana nie bedzie ostatni. I że ostatni - 4 - będzie jego i Angie. Wyobrażam sobie co by się działo, gdyby skończyło się inaczej. Tabun fanów pod studiem i oczekujących Parotty, twitter oblegany przez Angielers i fank Germangie.
    Ta jednorazowka poprawiła mi naprawdę samopoczucie. Powoli tracilam nadzieje. Ale dzięki tobie Skai powrocila. Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się ostatnio za bardzo wczuwam, nie jesteś sama, Kierko. xP
      Dziękuję bardzo za miłe słowa. :)

      Usuń
  5. Świetny one shot :3
    Końcówka wspaniała, gdyby tak się zakończył sezon... AH! Ja tak sądzę, że wszystkie blogerki mogłyby napisać same cały czwarty sezon i byłby ciekawszy niż niektóre odcinki w poprzednich dwóch :D nie mówię, że Viola jest nudna, ale my się tu znamy w swoim "zawodzie" i zaciągnęłybyśmy tabuny przed telewizory! Tak nieskromnie mówiąc :D To już mamy gotowy scenariusz na ostatni odcinek!

    Zapraszam: http://violetta-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. :) Ano ba, haha. Nieskomność górą. :D

      Usuń
  6. Super! Idealnie zakończenie Violetta 3

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna <3 Pisz dalej <3 Czekam na rozdział :) Nie załamu się tym co dziś,poczekamy może się wyjaśni ,trzymaj się kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Super ;** Czekam na kolejny rozdział ;33 Zazdro talentu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. http://violetta-todo-vuelve-a-comenzar.blogspot.com/ Oto link do mojego bloga :) Wpadajcie wszyscy :) :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Taka krótka, a taka świetna <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow jesteś naprawdę kreatywna!
    Zapraszam również na mojego bloga mam nadzieję, że Ci się spodoba!
    www.sue-sue2.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Nowy rozdział chcemy! xD

    OdpowiedzUsuń