piątek, 8 listopada 2013

Rozdział 76

Rozdział 76.

Weszłam do pokoju Violetty. Siostrzenica siedziała na łóżku i zawzięcie notowała coś w pamiętniku, który odłożyła, widząc mnie. Poklepała miejsce obok siebie. Posłusznie usiadłam na pościeli i uśmiechnęłam się do nastolatki.
- Co u ciebie, Violu?
- W porządku, Angie - westchnęła, opierając głowę na moim ramieniu. - Nie zgadniesz, o kim ostatnio myślałam.
- O kim? - spytałam zaciekawiona.
- O Tomasie. Nie mam z nim kontaktu odkąd wyjechał do Hiszpanii. Wiele razy chciałam do niego zadzwonić, ale coś mnie blokowało. Wiesz, jakby nie patrzeć był moją pierwszą miłością.
- Myślę, że to bardzo dobry pomysł, żeby do niego zadzwonić. Tylko poczekaj. Mamy... - zerknęłam na zegarek. - Kwadrans do siedemnastej. Czyli w Madrycie powinno być teraz... Kwadrans do trzynastej. W porządku, Tomas nie powinien spać o tej godzinie. Możesz spokojnie dzwonić.
Violetta wyciągnęła komórkę i drżącym palcem przejechała po ekranie.
- Nie dam rady, Angie.
- Spokojnie. Dzwoń. Tomasa na pewno ucieszy twój telefon.
- No tak... Dobrze - dziewczyna wybrała numer chłopaka i przytknęła telefon do ucha. 
- Halo? - usłyszałam.
Viola rzuciła telefonem w moją stronę.
- Co ty robisz? - spytałam bezgłośnie. Podałam jej telefon, ale natychmiast mi go odrzuciła.
- Halo? - dobiegł mnie znajomy głos w słuchawce.
- Halo, Tomas? Jak się masz?
- Angie?
- Tak.
- Ee... Dobrze. A dlaczego dzwonisz?
- Wiesz, Violetta chciała z tobą pogadać. Daję jej słuchawkę.
Moja siostrzenica chwyciła komórkę i włączyła głośnomówiący.
- Hej, Tomas.
- Cześć, Violetto.
- Co u ciebie słychać? W ogóle nie mamy kontaktu. Jak Hiszpania?
- To prawda, kontakt nam się urwał. Jest świetnie, ale wciąż tęsknię za Argentyną. Za studiem i za tobą też - dodał.
Uśmiechnęłam się pod nosem.
- Ja też tęsknię... - zaczęła Violetta.
- Tomas, chodź na chwilę - usłyszałam jakiś męski głos w słuchawce. - Muszę kończyć, Violu. Papa. Powiedz cześć Angie ode mnie. I pozdrów Leona.
Po tych słowach rozłączył się. Zachichotałam.
- Angie, to nie jest śmieszne - skarciła mnie Viola, ale po chwili dołączyła do mnie i zaczęłyśmy śmiać się we dwie.
Nagle drzwi pokoju otworzyły się. Stanął w nich German. Natychmiast umilkłyśmy.
- Co się dzieje? - spytał. - Z kim rozmawiałyście?
- Nie, z nikim. Angie właśnie opowiedziała mi przezabawny kawał - skłamała Viola.
- To prawda... - przytaknęłam.
- Aha... Violetto, mogę porwać ci twoją ciocię na jedną chwilę?
- Tak, tak. Idź śmiało, Angie - klepnęła mnie lekko w ramię, dodając otuchy.
Wyszłam za narzeczonym z sypialni siostrzenicy.
- O co cho... - zaczęłam, ale German przerwał mi pocałunkiem. 
"Si es por amor todo sera verdadero. Si es por amor doy todo lo que soy."
Przestałam na chwilę trzeźwo myśleć. Po prostu czułam. Jednak zaraz oprzytomniałam.
- Wołasz mnie tylko po to, aby mnie pocałować? - wydusiłam.
- Nie tylko. Będziemy mieć nowego częstego gościa - powiedział. - Syn znajomych studiuje inżynierię i poprosili, aby mógł tu przychodzić w ramach praktyki. I Olga cię prosi o pomoc. Ten szczur jej gdzieś znów uciekł.
- No tak - westchnęłam, uśmiechając się. - Idę.
- Angie - usłyszałam, nim doszłam do schodów.
Odwróciłam się i spojrzałam na Germana pytająco.
- Pójdziesz ze mną na kolację?
- Ale kiedy?
- Choćby zaraz. Może być osiemnasta?
- Ee.... tak, chętnie - odparłam, rumieniąc się lekko.
Spuściłam głowę. Kilka blond kosmyków opadło mi na twarz. Szybko odwróciłam się i potykając się na schodach, dotarłam do kuchni.
- Olgita - uśmichnęłam się do gosposi.
- Angie, nigdzie nie ma Roberta.
- Spokojnie, na pewno zaraz się znajdzie.
Zaczęłam przeglądać szafki w poszukiwaniu myszy.
- Angie, a tak w ogóle kiedy ty i pan German bierzecie ślub?
Poczułam jak coś przewróciło mi się w brzuchu.
- Ślub? Nie mam pojęcia Olgo. Ale na pewno powiem ci, gdy ustalimy już termin. Masz może kawałek sera? Mam pewien pomysł.
Olga podała mi kostkę gołdy. Uszczknęłam kawałek i zaczęłam cmokać. Chwilę później pojawił się Perseusz. Pozwoliłam mu zjeść ser, a następnie wzięłam go na ręce o podałam gosposi.
Olga oczarowana urokiem stworzenia, zaczęła wyjaśniać mu jak robi się naleśniki. Uznałam, że nie będę im przeszkadzać. Tak więc wróciłam na górę, aby przygotować się na kolację z Germanem. Zaczęłam od poprawienia makijażu i delikatnego podkręcenia włosów. Zerknęłam na zegarek. Zostało pół godziny do obiecanej randki.
Wybrałam koronkową sukienkę z granatowego materiału. Dobrałam do niej czarne szpilki i kolczyki - dwa malutkie diamenciki. Stanęłam przed lustrem, przyglądając się efektowi końcowemu.
- Wyglądasz jak ostatnie bezguście - usłyszałam.
- Naprawdę?
Po chwili do mnie dotarło, że przecież w moim pokoju nikogo nie ma. Spojrzałam ponownie w lustro. Obok mojego odbicia zobaczyłam...
- JADE?!
- Tak, kochanieńka - jej głos brzmiał dziwnie. Właściwie był to nadal jazgot Jade, ale pochodził jakby ze środka mojego brzucha. Brzmiał jak echo, obijające się po wnętrzu mojej czaszki.
- Co ty tu robisz? - powoli zaczynało do mnie docierać, że widzę człowieka, który przecież nie żyje.
- Idziesz na kolację z moim Germanem - warknęła, zdjęła buta ze stopy i cisnęła nim w moją stronę. Odsunęłam się, przerażona, jednak uderzyłam w toaletkę. Na podłogę upadło małe lusterko. Odłamek szkła wbił mi się w grzbiet dłoni, powodując nieznaczne krwawienie. Sięgnęłam po chusteczkę, a następnie rozejrzałam się po pokoju. Jade zniknęła. Wyobraźnia płatała mi figle. Wyrzuciłam chusteczkę do kosza i zeszłam na dół. W salonie czekał już German. Uśmiechnął się na mój widok.
- Mój anioł - szepnął mi do ucha, całując mnie w policzek. - Cudownie wyglądasz.
Zachichotałam. Z jakiegoś powodu byłam dziwnie spięta.
- Dziękuję. Dokąd mnie zabierasz?
- To niespodzianka - uśmiechnął się tajemniczo.
German chwycił mnie za rękę. Zawyłam z bólu. Z niewielkiej ranki poleciała kolejna strużka krwi.
- Co się stało?
- Ja... Miałam mały wypadek z lusterkiem. To nic takiego. Nie przejmuj się.
Wyciągnęłam z torebki kolejną chusteczkę. Otarłam dłoń i uśmiechnęłam się do mężczyzny. Następnie podałam mu drugą dłoń. Zacisnął na niej swoją i wyszliśmy razem z domu.

Siedzieliśmy przy stoliku rozmawiając. Właściwie tylko German mówił. Ja siedziałam, udając, że go słucham. Nadal byłam spięta. To, co się dziś wydarzyło, nie chciało dać mi spokoju. Ale z drugiej strony, nie chciałam mówić o tym narzeczonemu. Przecież pomyślałby, że...
- Angie, słuchasz mnie? Angie?
- Co? Ta... Przepraszam cię, German. Zamyśliłam się.
- Angie, na pewno wszystko dobrze? Jesteś strasznie blada.
- Taak... Tylko trochę kręci mi się w głowie. Moglibyśmy wyjść na dwór?
- Tak, tak. Chodźmy.

Staliśmy pod rozgwieżdżonym niebem. Miałam dreszcze i ledwo stałam na nogach. German
podszedł do mnie i delikatnie mnie przytulił. Nie wiadomo skąd poczułam kapnięcie kropli deszczu. A zaraz po niej następnej. German zdjął z siebie garnitur i założył mi go na ramiona. Nie było mi już zimno, ale wciąż dygotałam. Stałam lekko otumaniona zapachem perfum narzeczonego, czując jak na moją twarz opadają coraz większe krople deszczu. Nagle German przyciągnął mnie do siebie i zaczął się przybliżać. Gdy jego usta dotknęły moich natychmiast się otrzeźwiłam. Nie przeszkadzał mi padający na nas deszcz. Liczyła się tylko ta chwila. Kiedy w końcu skończyliśmy rozpadało się na dobre. Spojrzałam mężczyźnie w oczy. Byliśmy cali mokrzy. Przytulił mnie do siebie. Wszystko straciło znaczenie. Ten moment wydawał się taki nierealny. Jakby wyrwany z magicznego snu jakiejś zamorskiej księżniczki. Wszystko było idealne, ponieważ był przy mnie.
_______________________________________
Dziękujemy za uwagę. <3
Oto mamy 76 rozdział.
Jest raczej słaby, ale lepsze to niż nic.
Postaramy się, żeby następny lepiej wypadł. Niestety czas goni.
Abrazos. ♥
J & B

33 komentarze:

  1. Noo, noo coraz bardziej zadziwiacie ! ;3 Życzę wenyyy! :p

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny rozdział. Ale Jade to mnie przeraziła

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest przecudowny. Bardzo mi się spodobał. Dawno nie komentowałam, za co przepraszam. Świetnie, iż Violetta zadzwoniła do Tomasa. Dziwne i tajemnicze jest to, co robiła Jade u Angie? Nie daje mi to spokoju!

    Pozdrowienia!

    PS: A no tak, wiedziałam, iż o czymś zapomniałam...to ja, Michalina P, ale z innego konta. Może się domyśliłaś, że to ja, ale lepiej powiedzieć. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy :)
      Na to dodatek Jade na nie żyje. Hmmm... ;D

      Usuń
    2. Ja?
      Ah, to przez moje zdjęcie profilowe, prawda?
      Lubię i w ogóle, znalazłam jego zdjęcie w internecie i ustawiłam jako zdjęcie profilowe. :D

      Usuń
  4. Świetny !! Weny życzę :D
    Germangie w deszczu <333
    Wpadajcie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy. ♥
      Deszcz zawsze spoko. ;D
      A wena się przyda. ^^

      Usuń
  5. Fajnie, że Viola zadzwoniła do Tomasa :)).
    Powrót Jade zza grobu...
    ciekawe i nadal nie daje mi spokoju.
    Życzę weny! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział. Czyżby Jade nawiedzala Angie? Ciekawe, ciekawe. Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee.......... JADE ! W końcu, brakowało mi tej wariatki xD Angie ma schizy ? Ojoj... Znów ? xd Germangie <3 Ale jakoś brakuję mi Pabla, chociażby jako przyjaciela... No nic rozdział zaisty :* :D Pozdro.

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzę, że główkujecie ;) styl jak zwykle świetny, ten wątek z Jade powracającą zza grobu trochę mnie zaintrygował, ale podejrzewam, że taka jest jego rola. Cóż więcej mogę powiedzieć? Super! i z niecierpliwością czekam na nexta...
    Emiś

    OdpowiedzUsuń
  9. Oho! Panoramiczne.. I like it... Właściwie to może być ciekawe, tylko gdy Wy to piszecie.. Zresztą, jak wszystko inne. Czyżby Ramallo mógłby zacząć czuć się zagrożony, iż Olgita ukochała zwierzaka? Wątpei... Chociaż, kto wie.
    Co mi się tu podobało.. W zasadzie wszystko :"( Scena z serem urocza.. Za co mogłabym kogutem zabić? Za długość rozdziału oraz za tą zaistą, niezwykle długi telefon z Thomasem. (Ciekawie kto pokrył koszty i skąd Thomas miał numer Angie :P)

    Gdyby co to u mnie też pojawił się niedawno next.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przecież było dzwonione z telefonu Violetty, a że Violetta rzuciła do Angie swoj telefon to ona zaczęła coś mowic do Tomasa.

      Usuń
    2. A.. Wiedziałam, że o czymś zapomniałam :>

      Usuń
  10. Dziewczyn, świetny rozdział! Angie i jej halucynacje... Boję się! Powrót Matias i Jade:/ Germangie 4 ever<3

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział super ;)
    Angie widzie duchy
    Czekam na next i życzę weny !
    Zapraszam do mnie na bloga

    OdpowiedzUsuń
  12. Boski rozdział :)
    Nasze słodziuchne Germangie ^^
    Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozmowa Violi z Tomasem najlepsze. Ale Angie i German również byli fenomenalni.
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział:
    http://historiaviolettycastillo.blogspot.com/2013/11/rozdzia-25.html

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudny rozdział, zresztą jak wszystkie. Czekam na next. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy. Next już niedługo (uwierz mi na słowo) :D

      Usuń