piątek, 2 sierpnia 2013

Rozdział 54

Rozdział 54.

W ogrodzie usiadłam na ławce koło magnolii i zaczęłam rozmyślać o swoim ślubie. Ta myśl budziła we mnie mieszane uczucia.

"Nie... Przecież kocham Germana. Weźmiemy ślub i będziemy szczęśliwi" - starałam się tak rozwiewać wątpliwości i ponure wizje.
Reszta wieczoru upłynęła leniwie na czytaniu powieści kryminalnych. Nim się spostrzegłam wstałam z łóżka się następnego ranka po nieprzespanej nocy. Dzień mijał zaskakująco szybko. Od koncertu dzieliło nas już tylko kilka godzin. Na szczęście nie byłam w grupie organizatorów, więc tego dnia miałam wolne i mogłam zostać w domu. Co chwilę łapałam się na tym, że mam zamknięte oczy lub przysypiam. Po obiedzie zrobiłam się niewiarygodnie senna. Usiadłam na kanapie w salonie, oparłam się o poduszki i zamknęłam oczy...

Stałam na cmentarzu w strugach deszczu. Błyskawice raz po raz rozcinały niebo, a ja wpatrywałam się w napis na nagrobku: "Maria Castillo". Odwróciłam wzrok. Nagle moją uwagę przyciągnął nagrobek obok: " Angelika Saramego, zmarła przez swoją córkę, Angie". Przerażona zaczęłam biec w stronę pomnika anioła. " Pablo Galindo - zmarł przez swoją przyjaciółkę"  - dostrzegłam na k
olejnym grobie. Przyśpieszyłam, serce waliło mi jak oszalałe. Nagle potknęłam się. Błoto oblepiło mi twarz, ale starłam je i ruszyłam dalej. Bałam się patrzeć na groby. Bałam się co będzie na nich napisane. Zmusiłam się by spojrzeć na granitową tabliczkę. "German Castillo - zmarł przez szwagierkę/narzeczoną".  Rozejrzałam się " Violetta Castillo - zmarła przez ciotkę", " Brunhilda Castillo - zmarła przez Angie, narzeczoną wnuka". Krzyknęłam i popędziłam w stronę bramy cmentarnej. Wtem z ziemi wysunęły się tysiące trupio białych rąk i sięgnęły po mnie. Biegłam pomimo skrajnego wyczerpania. Nagle zobaczyłam prostokątną dziurę w ziemi. "Angeles Saramego - zmarła przez wyrzuty sumienia". Zajrzałam do dziury i zauważyłam otwartą trumnę. Ręce pociągnęły mnie i poczułam jak tracę grunt. Uderzyłam z głuchym stuknięciem o wyścielone aksamitem dno trumny. Białe ręce wystawały ze ścian. Nagle wieko zamknęło się. Byłam tu, dwa metry pod ziemią. Nie należałam już do świata żywych...

- NIEEE! - krzyknęłam
Nagle zdałam sobie sprawę, iż to wszystko było tylko snem. Kolejnym koszmarem, które ostatnio miewam coraz częściej... German stał nade mną z przerażoną miną.
- Chciałem Cię tylko obudzić... Za pół godziny koncert... - wyszeptał. 
- To nie do Ciebie, krzyczałam do rąk... Zaraz, koncert jest za pół godziny?! - oprzytomniałam nagle.
- Tak... Angie, dobrze się czujesz? - zapytał z troską. - Może powinnaś zostać w do...
Nie usłyszałam reszty zdania, bo zerwałam się z kanapy i pobiegłam na górę, aby się przygotować. W popłochu wbiegłam do sypialni, zrzuciłam z siebie ubrania i zaczęłam przetrzepywać szafę w poszukiwaniu czegoś odpowiedniego do okazji. W końcu wybrałam czarne rurki, bluzkę w czerwono-granatowe kwiatki, a do tego granatowy żakiet. Po ubraniu się podeszłam do lustra. Byłam strasznie blada. Umalowałam się delikatnie, chociaż trochę mocniej niż zazwyczaj, aby zakryć jakoś cienie pod oczami. Przeczesałam włosy i w biegu wróciłam na dół, gdzie czekał już na mnie elegancko ubrany German.
- A gdzie Violetta? - zapytałam.
- Odwiozłem ją wcześniej, musiała być na próbie generalnej.
- Och, no tak, jasne...
- Idziemy? - spytał podając mi rękę.
- Tak, chodźmy - chwyciłam jego dłoń i wyszliśmy z domu w kierunku samochodu.
Mój narzeczony otworzył mi drzwi, po czym sam zaszedł z drugiego strony, aby zająć miejsce kierowcy. 
Kilka minut później byliśmy już pod teatrem. Weszliśmy do wypełnionej pod brzegi ludźmi sali. Zajęliśmy miejsca dość blisko sceny. Po chwili pojawił się Beto. 
- Do-dobry wieczór - zaczął się jąkać potykając się o kabel od mikrofonu. - Dzi-siaj ma-mamy przyjemn-mność powi... Aua!
Na scenę wbiegł Pablo powitany gromkimi brawami. Wyrwał Beto mikrofon z rąk i odesłał za go kurtynę. Nauczyciel muzyki opuścił scenę ze spuszczoną głową.
- Dobry wieczór panie i panowie - zaczął dyrektor. - Dzisiejszego wieczoru mamy zaszczyt powitać uczniów ze Studia21 - na te słowa rozbrzmiały oklaski. - Na początek powitajmy chłopców. Oto Leon, Tomas, Andres, Maxi, Braco i Napo z piosenką... Voy por ti!
Na scenie pojawili się wyczytani uczniowie powitani gromkimi brawami. Dźwięki Voy por ti wypełniły salę. Występ połączony był ze wspaniałym układem tanecznym. Tak, Gregoriowi można wiele zarzucić, ale umiejętności choreograficznych nie sposób mu odmówić. Następnie Francesca, Camila, Violetta, Naty i Ludmila zaśpiewały "Veo veo". Nawet Ludmila współpracowała z pozostałymi. Na scenie była nie do poznania. Słuchając ich piosenki przepełniała mnie duma z siostrzenicy, która doskonale dawała sobie radę. Widziałam, że Germanowi również podobał się występ jego utalentowanej córki. 
Po głośnym oklaskaniu dziewczyn wszyscy uczniowie studia wykonali wspaniałe "Ser mejor". Ta piosenka zawsze wywoływała u mnie gęsią skórkę. Była taka szczera, prawdziwa, piękna. 
Publiczność zaczęła wstawać. Razem z Germanem poszliśmy w ich ślady. Otarłam łzy, próbując ukryć wzruszenie. Nagle poczułam jak coś chwyta moją drżącą dłoń. Opuściłam wzrok. Zobaczyłam i poczułam, jak German zaciska na niej palce. Odwzajemniłam jego uścisk i uniosłam głowę, aby spojrzeć mu w oczy. Uniósł lekko kąciki ust. Uśmiechnęłam się do niego przez łzy wzruszenia. Po
skończonej piosence owacjom na stojąco nie było końca. 
Utwór wydawał się końcem występów wieczoru, jednak po chwili zjawił się Pablo i oznajmił, iż czeka nas jeszcze jeden występ. Brawami powitani zostali Violetta i Leon z romantyczną balladą "Nuestro Camino".
Śpiewali doskonale. Idealnie ze sobą współpracowali, piosenka była dla nich stworzoną. Ich głosy pięknie ze sobą harmonizowały, czuć było między nimi takie porozumienie, dosłownie miłość w powietrzu. Po zakończeniu utworu stali blisko siebie, ich twarze zaczęły się do siebie zbliżać. Leon chwycił Violę w talii i pocałował. Publiczność wstała i rozbrzmiały gromkie brawa. Spojrzałam na Germana ze łzami w oczach. Jemu jednak nie udzieliła się ogólna radość, entuzjazm i wzruszenie. Wręcz przeciwnie. Zaczerwienił się i widziałam, że zaciska zęby. Zaczął przepychać się między oklaskujących moją siostrzenicę i jej chłopaka. Próbowałam go powstrzymać, jednak na próżno. Gdy dostał się już pod scenę para oderwała się od siebie, ukłoniła i znikła za kurtyną. Mój narzeczony wspiął się na scenę i pobiegł za nimi. Goniłam go, jednak nie udało mi się go powstrzymać. Gdy pojawiłam się za kulisami prawił właśnie kazanie swojej córce i Leonowi.
- Czy wyście oszaleli? Co wam przyszło do głowy, żeby obściskiwać się przed tymi ludźmi?! - mężczyzna robił się purpurowy.
Jego zachowanie przykuło uwagę pozostałych. Otoczyli nas uczniowie i nauczyciele. Pablo bezskutecznie próbował uspokoić mojego narzeczonego. W końcu udało mi się go przekrzyczeć.
- German, przecież oni nic złego nie zrobili! Po za tym, ludziom się podobało... 
- Ty też stoisz po ich stronie?! Przecież to, co zrobili było niedopuszczalne!
- Nie przesadzaj!
Teraz staliśmy przodem do siebie i kłóciliśmy się na oczach całego studia.
- Przesadzaj?! Przecież Viola to jeszcze dziecko!
- Nie masz prawa jej ograniczać! Ona ma siedemnaście lat!
- No właśnie! To jeszcze dziecko!
- Daj spokój! Pogódź się z tym, że ona dorasta! Nie jest już Twoją malutką córeczką, którą możesz nieustannie kontrolować! - wykrzyczałam mu w twarz.
- Nie masz prawa wtrącać się w to, jak wychowuję córkę! Nie jesteś jej matką!
To była przesada. Poczułam jak w moich oczach pojawiają się łzy. Zamachnęłam się i uderzyłam Germana w twarz otwartą dłonią, po czym odbiegłam, czując na sobie dziesiątki spojrzeń.
Moje oczy robiły się coraz bardziej mokre. Nie mogłam uwierzyć, jak German mógł mi coś takiego powiedzieć. Przecież tylko próbowałam bronić siostrzenicy.
- Angie, zaczekaj! - usłyszałam za sobą głos Pabla. Posłusznie zatrzymałam się, głównie dlatego, że nie miałam siły dalej biec. Usiadłam na jakimś murku, ukryłam twarz w dłoniach i zaczęłam szlochać. Mój przyjaciel usiadł obok, objął mnie ramieniem i zaczął głaskać po włosach.
- No już, już. Angie, proszę nie płacz - szeptał.
Próbowałam się uspokoić, ale nie potrafiłam. Uniosłam wzrok i spojrzałam na zatroskanego przyjaciela. Rzuciłam mu się w objęcia i ponownie wybuchnęłam płaczem.
Po kilku minutach w jego czułym uścisku trochę się uspokoiłam.
- Dziękuję, Pablo, że jesteś przy mnie - szepnęłam.
Byłam mu naprawdę wdzięczna, że o nic nie pytał, że bezinteresownie mnie pocieszał, że po prostu był.
- Odprowadzę Cię do domu - powiedział w końcu.
Pokiwałam twierdząco głową i z trudem stając na nogach ruszyłam z przyjacielem do domu Castillo. Nie miałam innej możliwości, jak tam wrócić. 
Gdy dotarliśmy pod dom podziękowałam Pablo za odprowadzenie, pożegnałam się z nim i weszłam do domu. Ignorując wszystkich domowników pomknęłam do swojej sypialni, zamknęłam drzwi na klucz i usiadłam na łóżku. Westchnęłam. Brakowało mi łez, żeby płakać. Brakowało sił, aby krzyczeć. Po prostu opadłam na pościel i chwilę później błądziłam gdzieś w otchłani snów...
__________________________________
I jak, może być?
Przepraszamy za pokłócenie Germangie, mamy nadzieję, że bardzo się nie gniewacie. ;)
Siempre con ustedes. ♥
J & B

34 komentarze:

  1. cudowny <33
    chociaż mam ochotę was ukatrupić za pokłócenie Germangie
    nie wiem dlaczego ale śmieszy mnie to że Angie dała Germiemu w twarz xdd
    rozdział jak zawsze suuuper ;d
    czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też to rozbawiło. Ale oficjalnie to miało być dramatyczne :D dzięki za miłe słowa. A Germangie musiałyśmy w końcu pokłócić. :D

      Usuń
  2. Rozdzial swietny :))
    Z niecierpliwoscia czekam na next :))

    ~ Wercik ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział !
    Szkoda mi Germangie, ale z doświadczenia wiem, że nie może być cały czas sielanka ...
    A pogodzą się tak w ogóle ?
    Mnie też śmieszy uderzenia Germana w policzek przez Angie ... eh hahah
    /Oliwia :***

    OdpowiedzUsuń
  4. SUPER kolejny" koszmar". Mam nadzieje , ze pogodzicie Angie i Germana
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha,Angie pobiła Germana. :D
    Genialny rozdział!Ten koszmar..brr..
    Jak mogłyście pokłócić Germangie?!
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! ; ))

    Kaa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Oj zaraz pokłócić: Dobitnie przedstawiłyśmy zdanie każdej ze stron i nie wyraziłyśmy zgody na ich kompromis. :D

      Usuń
  6. Bardzo się nie gniewamy... Potwornie się gniewamy mam nadzieje że ich szybko pogodzisz XD genialny rozdział niemoge się doczekać nexta :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy, a pogodzimy ich, gdy oboje przemyślą swoje zbrodnicze postępowanie i zgodzą się resocjalizacje... :D

      Usuń
  7. Pokłócenie Germangie- nie za dobrze, ale wieczna sielanka robiła się nudna :O
    Czekam na nexta i zapraszam do mnie :**
    lovestory-of-angie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy. ♥
      Jakoś to będzie, nie martw się. :)
      Chętnie zajrzymy do Ciebie. :D

      Usuń
  8. Dzięki, dzięki, dzięki za ten koszmar <3 Boski *.* Chcę więcej <3 Kłótnia Germangie - super ! :D I znowu troszeczkę Pangie <3 To lubię *.* Ale muszę się przyznać, w tym rozdziale najbardziej (oprócz koszmaru oczywiście) podobała mi się Leonetta <3 Jeszcze sobie włączyłam tą muzyczkę <3 OCH! CUDO <3 A ich pocałunek to mam przed ooczami <3 Kocham To <3 Kocham Was <3 Czekam na next *.*
    Buziaki ;***

    Dream

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy. ♥
      Za koszmar podziękuj cudownej B. <3
      No, cieszymy się, że się podobało. :D

      Z wzajemnością. :*

      Usuń
  9. Hmmm... Trochę chamskie były słowa Germana :P W końcu coś się dzieje ^.^ Super że dodałaś Pangie, koszmary fajne ale grób Brunhildy mnie ucieszył xDD Czekam na next

    Nefii

    OdpowiedzUsuń
  10. super ♥♥♥
    rozdział 52 i 53 też były super ♥♥♥
    czemu ich pokłóciłaś ?
    czekam na next ;***

    zapraszam do mnie tomas-y-viola.blogspot.com

    PS. tutaj Acocieto....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy. ♥
      Jakoś tak wyszło. :D

      Zajrzymy. :)

      Usuń
  11. Maaatkoooo boska !!!
    Co was do tego skłoniło ??
    Jestem wkur*iona na Germana.
    Jak on mógł jej coś takiego powiedzieć ?!
    Bardzo dobrze, że Angie walnęła go z plaskacza !!

    Mam nadzieję, że będzie ją przepraszał bo jak nie to nie wiem co mu zrobię !!!

    Ps.CZekam na nexta ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jakoś wyszło no. :D
      Niegrzeczny Germuś. ^^
      No cóż, zasłużył sobie.
      Nie martw się, pogodzą się. :)

      Usuń
  12. Boskie, jak zawsze, cudowne. :)
    Ale takie romantyczne... a może na ślubie Germangie zaśpiewają Leonetta Nuestro Camino? To by było takie romantyczne! Ah, ja niepoprawna romantyczka! :D
    Zapraszam do mnie: violetta-nowy-etap.blogspot.com. Jest nowa postać. :D
    Saludos i weny, Vielet <3

    OdpowiedzUsuń
  13. NIE UWIERZYCIE! MAM TU WIFI HAHAHA! <3
    Szkoda, że odkryłam hasło o 13.30, a nie wcześniej no ale lepiej późno niż wcale. ^^
    Rozdział cudowny, jak zawsze!
    Pokłócone Germangie. Rozumiem to, bo sielanka nie może trwać wiecznie. Nie dziwie się Angie, że udyrzyla Germana, bo to co powiedział musiało ją zaboleć. Mam nadzieję, że się pogodzą potem.
    Koszmar był świetny...
    Co do przedstawienia: Ser mejor u mnie też wywołuje ciarki...
    Czekam na next! <3

    ~Ans

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy. ♥
      Masz WIFI? No to super. :))
      Cieszymy się, że rozdział przypadł Ci do gustu. ^^
      Krótko mówiąc zasłużył sobie. :D A jeszcze pamiętam jak się wahałam, czy ma go uderzyć czy nie. :D

      Tak, u mnie też je wywołuje, skąd ta wzmianka. :)

      Usuń
    2. Wszystkie wasze rozdziały przypadają mi do gustu. Kocham Waszego bloga! ^^
      Tak masz racje, zasłużył. XD

      ~Ans

      Usuń
    3. Miło słyszeć. :D
      Ano. Też bym pewnie go spoliczkowała na miejscu Angie. :D

      Usuń
  14. Rozdział mało mi się spodobał ;> Ale nie ył najgorszy <3 !
    Mam trochę kłótni przydało się im ^^ <3
    Sielanka nie może trwać wiecznie ^^ <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajny rozdział, a teraz dla odmiany poproszę Pangie!
    Dbr, nie wtrącam się. Czekam na nexta, a ja zapraszam do siebie, bo nota wstępna ^^
    http://violetta-scenariusze-byash.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajny rozdział, czasem potrzebna kłótnia bo już nudne bylo troche.

    OdpowiedzUsuń