czwartek, 1 sierpnia 2013

Rozdział 53

Rozdział 53. 

- Ech, Ramallku uwierzysz, że za już za kilka dni bierzemy ślub? - mówiła któregoś dnia Olga do swojego narzeczonego.

Przygotowania do wesela0 trwały w najlepsze. Sala została zamówiona, dekoracje przygotowane, menu zaplanowane, zaproszenie wysłane. Wciąż brakowało jednak sukni dla panny młodej. Ja i Violetta również nie kupiłyśmy jeszcze kreacji na wesele.
Jedliśmy właśnie śniadanie jak zwykle przygotowane przez Olgę.
- Wybierzemy się dziś na zakupy? - spytała nagle Viola. Wciąż nie wiem, w co ubierzemy się na Twój ślub, Olguś.
- Eee tak, oczywiście, możemy iść, jednak dopiero po zajęciach w studio - odparłam.
- Ma się rozumieć - siostrzenica uśmiechnęła się do mnie i wróciła do konsumowania kanapki.

Kilka minut później wyszłyśmy z Violettą do studia. W drodze dużo rozmawiałyśmy o zbliżającej się uroczystości, a także o jej relacjach z Leónem. Dowiedziałam się, że pogodzili się i w dodatku zbliżają się jego urodziny. Zahaczyłyśmy również o temat moich relacji z jej ojcem. Dziewczyna wciąż wypytywała się o ślub, a ja sama nie wiedziałam, co na to odpowiedzieć. Jakoś trudno było mi stanąć przed perspektywą, że wkrótce mam stanąć na ślubnym kobiercu z Germanem i wciąż odwlekałam ten temat.
Na szczęście właśnie doszłyśmy do celu naszej "wyprawy". Postanowiłam choćby nie wiem co mieć dziś dobry humor. Dlatego przywołałam na twarz uśmiech i ruszyłam do pokoju nauczycielskiego.
Na zajęciach wszyscy byli bardzo podekscytowani. Nie chcieli słyszeć o niczym innym, jak o jutrzejszym koncercie. Szlifowałam z nimi piosenki, który przypadło im zaśpiewać, wprowadzaliśmy ostatnie poprawki. Wszyscy uczniowie bardzo się starali. Nawet Ludmila współpracowała z innymi. Po lekcjach zaczekałam na Violettę i ruszyłyśmy w stronę centrum handlowego, gdzie czekała na nas Olga.
Na miejscu postanowiłyśmy najpierw odwiedzić sklep z sukniami ślubnymi. Uwagę Olgity przykuła błękitna, satynowa suknia na ramiączkach. Była bardzo... radosna, więc namówiłyśmy przyszłą pannę młodą, aby ją przymierzyła. Strój ten był jednak zbyt wąski. Zamiast tego zaproponowałyśmy jej białą, zwiewną suknię z koronkami. Efekt był zaskakujący. Wyglądała w niej niesamowicie.
Viola rozejrzała się po sklepie, w którym byłyśmy, wybrała kilka sukienek i pobiegła z nimi do przymierzalni. Po kilku minutach pokazała się w jasnoróżowej sukience na krótki rękaw. Wyglądała ślicznie, więc pokazałam kciuk w górę, na co dziewczyna uśmiechnęła się do mnie promiennie.
Nadszedł czas na mnie. Sama nie miałam pojęcia, czego szukałam. Przeglądałam wieszaki w poszukiwaniu czegoś w sam raz na tę okazję. W końcu zobaczyłam na manekinie śliczną błękitną sukienkę z delikatnej koronki. Sprzedawczyni poinformowała mnie, że to ostatni egzemplarz, więc modliłam się, aby pasowała. Moje błagania zostały wysłuchane. Sukienka leżała świetnie. Pokazałam się Violi i Oldze. Siostrzenica pokiwała twierdząco głową z szerokim uśmiechem, a Olga wyglądała jakby nad czymś się zastanawiała.
- No pięknie, będzie pani wyglądała lepiej ode mnie na moim własnym ślubie! - zaśmiała się. - Wygląda pani cudownie, proszę ją kupić.
Uśmiechnęłam się do moich towarzyszek i wróciłam do przymierzalni, aby z powrotem przebrać się w moje ubrania.
Po skończonych zakupach wracałyśmy zadowolone do domu. Suknia ślubna dla Olgi miała zostać dostarczona do domu w ciągu najbliższej godziny.
Po dotarciu na miejsce zadzwoniłyśmy dzwonkiem, gdyż żadnej z nas nie chciało się szukać kluczy. Drzwi otworzył nam Ramallo. Olga powitała go całusem w policzek. Odrobinę zdziwił mnie ten widok, ale w końcu byli parą. Gdy weszłyśmy do środka, każda z nas poszła w swoją stronę; Olga do kuchni, Viola zdaje się na jakieś spotkanie z przyjaciółkami, ja natomiast ruszyłam na górę, aby zanieść zakupioną sukienkę do mojego pokoju. Powiesiłam ją starannie w szafie, przed tym oglądając ją jeszcze przez chwilę, po czym zeszłam na dół. Poszłam w stronę gabinetu mojego narzeczonego. Zapukałam delikatnie i słysząc ciche "proszę" weszłam do środka. German siedział przy biurku zawalony stosem papierów. Uniósł na chwilę wzrok i uśmiechnął się na mój widok, jednak na jego twarzy widać było zmęczenie.
- Cześć, kochanie - przywitał się ze mną słabym głosem.
- Hej. Co robisz? - spytałam podchodząc do niego i siadając mu na kolanach.
- Próbuję uporać się z tym wszystkim. Ramallo się żeni, a ja już nie daję rady, mam tyle pracy.
- Nie martw się - szepnęłam mu do ucha całując go delikatnie w policzek. - Jeżeli chcesz, mogę Ci pomóc.
- Nie, nie. Dziękuję, Angie, ale jakoś dam sobie radę.
- Daj spokój. I tak nie mam nic ciekawszego do roboty - stwierdziłam wstając i zajmując miejsce na przeciwko niego.
- No dobrze. Tak. Przydasz mi się. Możesz emm... poobliczać te kwoty? - spytał podając mi jakiś papier i kalkulator.
Spojrzałam na rzędy małych cyferek i lekko zdumiona pokiwałam twierdząco głową. Przez następne kilkanaście minut ślęczałam nad kalkulatorem i wklepywałam do niego skomplikowane formuły. Wbrew pozorom była to prawdziwa harówa. Z każdą chwilą coraz intensywniej zastanawiałam się jak German może na codzień zajmować się czymś takim.
- Angie, mogłabyś otworzyć okno? - zapytał nagle. - Trochę tu duszno.
Posłusznie podeszłam do okna i przekręciłam klamkę. Odwróciłam się i spojrzałam na mojego narzeczonego sądząc, że zastanę go zacięcie notującego coś w dokumentach zdziwiłam się, gdy zobaczyłam, że ma wlepiony we mnie wzrok.
- Co Ty robisz? - spytałam machając mu dłonią przed oczyma.
- Emm... Przepraszam. Zamyśliłem się - odparł wstając z fotela i podchodząc do mnie.
- Czy ja Cię przypadkiem nie rozpraszam?
- No... Może troszeczkę - zaśmiałam się z jego słów, stał już bardzo blisko mnie.
Odgarnął z mojej twarzy kosmyk włosów, po czym przyciągnął mnie do siebie i złożył na moich ustach pocałunek. 
"Tenerte a ti es respirar como vivir si tu no estats..."
Całował mnie swoimi gorącymi ustami. Pocałunek był taki czuły, delikatny, ale i namiętny. Odwzajemniłam go starając się robić to równie czule. Jedną rękę zanurzył gdzieś w moich lokach opadających falami na ramiona, a drugą objął mnie w talii i mocno trzymał przy sobie. Oparłam dłonie na jego torsie. Był niesamowicie umięśniony. Zatraciłam się w jego poczynaniach, przestałam myśleć, czułam tylko dotyk jego cudownych warg...
Nagle z kuchni dobiegł nas jakiś hałas, a następnie podniesione głosy. Momentalnie powróciłam do rzeczywistości i niechętnie, acz zdecydowanie przerwałam pocałunek. Otworzyłam oczy. Spostrzegłam, że zamiast stać German, jak to ostatnio zwykł robić posadził mnie, tym razem na parapecie. Patrzył na mnie błyszczącymi oczami, na twarzy miał wypieki. Wyglądał tak uroczo. Nagle zobaczyłam, że kilka guzików mojej bluzki zostało odpiętych. Jak to możliwe, że nawet nie zauważyłam, kiedy zostało to poczynione. Zapięłam szybko bluzkę, czując jak moje policzki płoną rumieńcami. Wtedy przypomniałam sobie również o tym, co przerwało naszą wspólną chwilę, mianowicie dochodzące z kuchni hałasy.
Szybko zsunęłam się z parapetu, na którym wciąż się znajdowałam i wybiegliśmy razem z Germanem z gabinetu. Zobaczyliśmy przez otwarte drzwi kuchni, że Olga kłóci się z Ramallo.
- ...Powtarzam Ci, że zobaczysz ją w dniu ślubu! - krzyczała gosposia wymachując wojowniczo patelnią i zasłaniając swoim ciałem duże, kartonowe pudło, obok którego stał jakiś niewysoki mężczyzna. Najwyraźniej przywiózł właśnie suknię Olgi.
Weszliśmy szybko do pomieszczenia, próbując załagodzić tę kłótnię. Niestety sytuacja tylko się pogorszyła. Gdy tylko przekroczyliśmy próg pomieszczenia, trzy pary oczu utkwiły w nas wzrok. Spojrzałam na Germana. Podobnie jak ja, co sama czułam, nadal miał rumieńce na twarzy i, co dopiero udało mi się zauważyć jego koszula była w połowie rozpięta. Biorąc pod uwagę, że do tego wszystkiego miałam potargane włosy, nie wyglądaliśmy za ciekawie. No pięknie, co musiał o nas pomyśleć ten mężczyzna.
Na szczęście Ramallo szybko zareagował wyjmując portfel zza pazuchy i podając nieznajomemu kilka banknotów. Kurier po otrzymaniu zapłaty ukłonił się i opuścił dom. 
- Nie to nie! Idę się zająć czymś ważniejszym niż byle fatałaszki! - zakrzyknął wybranek Olgi i wybiegł.
- Co się stało, Olgo? - zapytałam powoli, mając na uwadze nastrój gosposi.
- Chciał zobaczyć suknię! Powiedział, że nie wierzy w przesądy i nie zapłaci dopóki nie zobaczy! Imbecyl! - zawołała, wymachując pomidorem.
Westchnęłam i szepnęłam Germanowi, żeby porozmawiał z "imbecylem". Sama zaś poszłam do ogrodu. 
______________________________________
Jak wam się podobało?
Mamy nadzieję, że chociaż troszkę. :)
Besitos. ♥
J & B

35 komentarzy:

  1. Extra rozdział, jak zawsze! :-)
    Imbecyl Ramallo hahaha. ^^
    Angie i German, ach nie ładnie tak! XD
    Wyjeżdżam dzisiaj i dopiero po powrocie przeczytam resztę rozdziałów. Mam nadzieję, że nic głupiego w tym czasie nie napiszecie hahaha.
    Pozdrawiam.

    ~Ans

    ~Ans

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy. ♥
      Super, że się podobało. :))
      Będziemy tęsknić, miłego wypoczynku. Kiedy wracasz? :)
      My i coś głupiego? Raczysz żartować! :D

      Usuń
    2. Proszę, proszę. ^^
      Zawsze mi się podobają Wasze rozdziały! :D
      Wracam za 4 dni. Może to mało, ale moje uzależnienie od Waszego bloga i internetu jest duże więc będę tęsknic... XD
      Oczywiście, że to był żart! <3

      ~Ans

      Usuń
    3. W takim razie miłego wypoczynku. Wracaj szybko! :)

      Usuń
    4. Dziękuję! Jak przyjadę to od razu wszytko nadrobię. ^^

      ~Ans

      Usuń
  2. Śmieszny i romantyczny czyli to co lubię :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. ♥
      Cieszymy się, że się podobało. :)

      Usuń
  3. Hahaha oj ta Olga biedny pomidor... Ajajaj niegrzeczni :P Czekam na neeeeeext

    Nefii

    OdpowiedzUsuń
  4. Wczoraj do 00:10 czytałam wasz blog bez przegapiania rozdziałów i jak tylko zobaczyłam dzisiaj że jest nowy od razu zaczęłam czytać. Super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział :D
    Olga wymachująca pomidorem XD
    Czekam na nexta :**

    OdpowiedzUsuń
  6. extra rozdział zawsze jak czytam takie opowiadanie brak mi słów po prostu genialny nie moge się doczekać nexta

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział jest przecudowny jak zresztą każdy. Olga wymachująca pomidorem, a potem jeszcze patelnią. XD Komedia romantyczna. Jakie niegrzeczne Germangie:D bardzo mi się podobało.

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział!
    Ramallo Imbecyl i jego kłótnia z Olgą + w połowie rozpięta koszula Germana i kurier-padłam! :D
    "Że zamiast stać,German,jak to ostatnio zwykł robić posadził mnie,tym razem na parapecie" czyli jakby się całowali w środku lasu to Angie siedziałaby na gałęzi? xD
    Rozdział jak zwykle superowy,romantyzm pomieszany z komedią-zawsze lubiłam takie połączenia.Nie mogę się doczekać kolejnego i niech wena wam sprzyja :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ba hahaha :D
      a czemu nie? ;d

      Usuń
    2. Dziękujemy. ♥
      Cóż, pewnie tak. :)

      Usuń
    3. A może? A nad morzem to gdzie by ją posadził? Na klifie? Nie... ooo! Do wody by ją wsadził... Nie... POMOCY!
      PS: I LOVE LUCIA GIL I BĘDĘ O NIEJ HEJTOWAĆ BO JEJ PIOSENKI MNIE OPĘTAŁY!!! :)
      Saludos, Vielet <3

      Usuń
    4. A kto wie, coś by się znalazło. :D

      Usuń
  9. Super !
    Haha Angie na parapecie ! ♥ Kocham takie sceny
    i jeszcze te porozpinane ich koszule ! Rozczochrane
    włosy ! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy. ♥
      Z tymi koszulami, to trochę mnie poniosło, mam nadzieję, że nie czytało się tego głupio. :P

      Usuń
  10. rozdział cudo <33
    więcej takich :DD
    chyba nie wytrzymam
    jestem ciekawa ślubu Olgi i Ramalla :D
    czekam na next'a ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super rozdział! :D
      Świetnie "wczuwacie" się w Angie.
      Nie mogę doczekać się ślubu Olgi i Ramalla.
      Czekam na next i zapraszam do mnie. ; )

      Usuń
    2. Dziękujemy. ♥
      Jesteśmy u Ciebie codziennie. :))

      Usuń
  11. Świetny. Zabawny! :) Uwielbiam takie lekkie i beztroskie rozdziały z Waszej strony! Jesteście boskie!
    PS: Polecam piosenki Lucii Gil: Naturally i Intentalo. Są boskie! Lucia jest świetna. Radzę posłuchać sobie na YouTube bo są genialne i nie mogę się od nich oderwać. :)
    Saludos, Vielet <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy. ♥
      Słuchałam, zdolna bestia z niej. :)
      A słyszałaś La lluvia?

      Usuń
  12. IDEALNE PRZECUDOWNE! <3-PRAWDZIWAANGIE.PL -TOŚKA;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział ^^ <3
    Uuuu ;* Już myślałam że coś dojdzie między Angie a Germanem <3 !
    Było by świetnie ^^ Jeśli jeszcze się zastanawiasz nad opisem pierwszego razu Angie musisz to opisać <3 ! Pamiętaj to będzie piękne a nie konwersyjne <3 !
    CUDOWNY BLOG;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Chyba brak mi dzisiaj komentarzy na wyrażenie opinii :D Jak zwykle świetnie :D Olga wymiata a Ramallo jej pomaga xD Angie jak zwykle cudowna :D Czekam na next ;)) B. ja tu żądam koszmaru !!! <3

    Dream

    OdpowiedzUsuń
  15. CUDOWNY< WSPANIAŁY< MOGŁABYM TAK DŁUGO ^^
    Z niecierpliwością czekam na nexta ^^

    OdpowiedzUsuń