Obudziłam się. Poczułam, jak ktoś całuje mnie delikatnie w kącik ust. Otworzyłam oczy, lecz po chwili ponownie je zamknęłam. To German... Jeszcze raz musnął moje wargi. Zrobił to tak ostrożnie, jakbym była z porcelany. Leciutko oddałam pocałunek i spojrzałam na niego. Patrzył na mnie z czułością swoimi czekoladowymi oczami. Nagle zdałam sobie sprawę, że jestem w pokoju Marii... A w dłoni wciąż trzymam jej zdjęcie z Violettą i Germanem... Przypomniałam sobie o wizycie u psychologa, o liście do siostry... Wspomnienia uderzały we mnie niczym fale tsunami. Poczułam jak po policzku spływa mi łza. Szybko ją otarłam i uniosłam się z sofy.
- Angie, co się dzieje? - spytał szeptem mój narzeczony.
- Nic, nic. Nie martw się mną, German - odparłam i wybiegłam z pomieszczenia. Zdjęcie upadło mi na podłogę, ale nie miałam już siły, aby je podnieść.
Pobiegłam do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku i bezmyślnie wpatrywałam się w ścianę... Po chwili zaczęłam zbierać myśli. Wzięłam się w garść i sięgnęłam po telefon. Drżącymi rękami wybrałam numer mamy. Z każdym sygnałem myślałam tylko o tym, żeby się rozłączyć. Nie odebrała. Poczta głosowa. Postanowiłam, że zostawię jej wiadomość.
- M-mamo - wyszeptałam drżącym głosem. Nie miałam pojęcia od czego zacząć. - Mamo, posłuchaj mnie. Ostatnio tyle się dzieje. Wiem, że zabroniłaś mi być z Germanem, ale ja... Ja Cię nie posłuchałam. Dręczą mnie wyrzuty sumienia, ale... Nie mam wątpliwości, że go kocham. Ty nas odtrąciłaś nas mamo, ale ja... Nie potrafię się tego wyzbyć. Nie potrafię wyzbyć się miłości do niego. Jeżeli z nim nie będę, do końca życia będę tego żałowała. I nie będę potrafiła być szczęśliwa - szlochałam, łzy płynęły, ale ciągnęłam. - Nie chcę robić niczego naprzeciw Tobie, ale jeżeli będę żyła wbrew sobie będzie... Jeszcze gorzej... Kocham Cię, mamo.
Nie zdołałam nic więcej wykrztusić. Rozłączyłam się. Opadłam na poduszki i zaniosłam się cichym płaczem. Nie chciałam, aby ktokolwiek usłyszał mój ból. Miałam twarz całą we łzach. Nie wiem, jak długo tak leżałam, ale przerwał mi dźwięk nadchodzącego SMS-a od mamy.
Córeczko, rób to, co możesz, aby być szczęśliwa.
Może chociaż Tobie się uda.
Niezależnie od wszystkiego, pamiętaj,
że kocham Cię najbardziej na świecie.
Mój podbródek znów zadrżał, jednak powstrzymałam się od wybuchnięcia płaczem. Wzięłam głęboki oddech. A potem jeszcze jeden. Obiecałam sobie w duchu, że zaproszę mamę do domu, gdy nadarzy się okazja. Kontakt przez telefon nie może zastąpić nam prawdziwego spotkania. Westchnęłam i podźwignęłam się z łóżka. Skierowałam się do pokoju Germana. Z nim też musiałam porozmawiać. Ocierałam dość nieudolnie łzy z twarzy. Po drodze układałam sobie w głowie, co mu powiem. Jednak w chwili, gdy zapukałam do jego drzwi wszystko wyparowało mi z pamięci.
Usłyszałam ciche "proszę", uchyliłam drzwi i weszłam do środka. Pan domu robił coś przy biurku. Podniósł się jednak w chwili, gdy mnie zobaczył. Usiadłam na krawędzi łóżka i poprosiłam go, aby zajął miejsce obok mnie. Powzięłam głęboki oddech i zaczęłam mówić.
- German... Nie wiem od czego zacząć. Bardzo Cię kocham. Niczego tak nie pragnę, jak być z Tobą. Po prostu czuję, że wzajemnie możemy dać sobie szczęście, ale ja... - chwyciłam go delikatnie za dłoń. - Tak bardzo się boję. Boję się, że nigdy nie pozbędę się wyrzutów sumienia. Czasami wieczorem przychodzi mi do głowy myśl... Co powiedziałaby María? Rozmawiałam z mamą i ona... Poprosiła mnie, żebym robiła to, co mnie uszczęśliwi. Chcę być z Tobą, ale boję się. Po prostu się boję. Mogę wydawać Ci się silna, twarda, ale w środku jestem wrażliwa i słaba. Tyle wydarzyło się w moim życiu. Maíra powinna ciągle żyć. Nigdy nie powinna umrzeć. Nie zasłużyła na to. Ale tak się stało. A ja. Zakochałam się. Zakochałam się w Tobie. Chociaż nigdy nie powinnam na to pozwolić. Ale tak jest. Tak po prostu jest. Nie umiem tego wytłumaczyć. Po prostu się boję - zakończyłam swoją przemowę. Tak naprawdę po prostu wyrzuciłam z siebie, to co czuję. Patrzyłam Germanowi w oczy i czekałam aż coś powie. Ja nie byłam w stanie wydusić ani słowa więcej.
- Angie, niczego nie musisz się bać - wyszeptał. - Jestem przy Tobie. Od śmierci Maríi nigdy tak nikogo nie pokochałem. Nie będę w stanie pokochać nikogo innego. Ona... Była dobrym człowiekiem, chciałaby szczęścia swojej ukochanej siostry. Bardzo Cię kochała. Często o Tobie mówiła. Żyjemy dla siebie, Angie. Jesteśmy sobie przeznaczeni.
Gdy zamilkł poczułam... Ulgę? Szczęście? Sama nie wiem. To było dziwne uczucie. Czułam, że mam przy sobie kogoś, kto jest w stanie pokochać mnie taką, jaka jestem. Kogoś, kogo i ja mogę pokochać. Kogoś z kim pragnę spędzić resztę życia. Przytuliłam się do niego. Objął mnie delikatnie i pogłaskał po plecach.
Nagle otworzyły się drzwi. Dobiegł nas głos Violi.
- Tato, nie widziałeś, gdzieś Angie? Oo, tu jest. No nic. Nie przeszkadzam. Wybaczcie - zachichotała i już chciała wyjść z pokoju.
Wyswobodziłam się z uścisku narzeczonego i podbiegłam do niej. Uścisnęłam ją i cmoknęłam w czoło. Przytuliła się do mnie.
- Bardzo Cię kocham, Violu - wyszeptałam.
- Ja Ciebie też kocham, Angie - odparła dziewczyna, nieco zdziwiona moim dość niecodziennym zachowaniem.
Wtedy podszedł do nas German. Chwycił nas obie w ramiona. Staliśmy tak we wspólnym uścisku, a ja przymknęłam oczy i uśmiechnęłam się do siebie. Po policzku spłynęła mi łza. Nie była to jednak łza smutku, zaś szczęścia. Byłam szczęśliwa, że mam wreszcie szczęśliwą rodzinę, która otacza mnie prawdziwą, szczerą miłością... Mam to, czego tak naprawdę potrzebowałam...
_______________________________________________
Może być?
Chciałyście rozdział, to macie. :)
Wiem, że krótki, w dodatku bez ładu i składu, ale jest. ;)
To raczej ostatni rozdział przed moim wyjazdem.
Może B. doda wam coś, jak wróci. :D
Enviar besitos. ♥
Julia. ♥
- German... Nie wiem od czego zacząć. Bardzo Cię kocham. Niczego tak nie pragnę, jak być z Tobą. Po prostu czuję, że wzajemnie możemy dać sobie szczęście, ale ja... - chwyciłam go delikatnie za dłoń. - Tak bardzo się boję. Boję się, że nigdy nie pozbędę się wyrzutów sumienia. Czasami wieczorem przychodzi mi do głowy myśl... Co powiedziałaby María? Rozmawiałam z mamą i ona... Poprosiła mnie, żebym robiła to, co mnie uszczęśliwi. Chcę być z Tobą, ale boję się. Po prostu się boję. Mogę wydawać Ci się silna, twarda, ale w środku jestem wrażliwa i słaba. Tyle wydarzyło się w moim życiu. Maíra powinna ciągle żyć. Nigdy nie powinna umrzeć. Nie zasłużyła na to. Ale tak się stało. A ja. Zakochałam się. Zakochałam się w Tobie. Chociaż nigdy nie powinnam na to pozwolić. Ale tak jest. Tak po prostu jest. Nie umiem tego wytłumaczyć. Po prostu się boję - zakończyłam swoją przemowę. Tak naprawdę po prostu wyrzuciłam z siebie, to co czuję. Patrzyłam Germanowi w oczy i czekałam aż coś powie. Ja nie byłam w stanie wydusić ani słowa więcej.
- Angie, niczego nie musisz się bać - wyszeptał. - Jestem przy Tobie. Od śmierci Maríi nigdy tak nikogo nie pokochałem. Nie będę w stanie pokochać nikogo innego. Ona... Była dobrym człowiekiem, chciałaby szczęścia swojej ukochanej siostry. Bardzo Cię kochała. Często o Tobie mówiła. Żyjemy dla siebie, Angie. Jesteśmy sobie przeznaczeni.
Gdy zamilkł poczułam... Ulgę? Szczęście? Sama nie wiem. To było dziwne uczucie. Czułam, że mam przy sobie kogoś, kto jest w stanie pokochać mnie taką, jaka jestem. Kogoś, kogo i ja mogę pokochać. Kogoś z kim pragnę spędzić resztę życia. Przytuliłam się do niego. Objął mnie delikatnie i pogłaskał po plecach.
Nagle otworzyły się drzwi. Dobiegł nas głos Violi.
- Tato, nie widziałeś, gdzieś Angie? Oo, tu jest. No nic. Nie przeszkadzam. Wybaczcie - zachichotała i już chciała wyjść z pokoju.
Wyswobodziłam się z uścisku narzeczonego i podbiegłam do niej. Uścisnęłam ją i cmoknęłam w czoło. Przytuliła się do mnie.

- Ja Ciebie też kocham, Angie - odparła dziewczyna, nieco zdziwiona moim dość niecodziennym zachowaniem.
Wtedy podszedł do nas German. Chwycił nas obie w ramiona. Staliśmy tak we wspólnym uścisku, a ja przymknęłam oczy i uśmiechnęłam się do siebie. Po policzku spłynęła mi łza. Nie była to jednak łza smutku, zaś szczęścia. Byłam szczęśliwa, że mam wreszcie szczęśliwą rodzinę, która otacza mnie prawdziwą, szczerą miłością... Mam to, czego tak naprawdę potrzebowałam...
_______________________________________________
Może być?
Chciałyście rozdział, to macie. :)
Wiem, że krótki, w dodatku bez ładu i składu, ale jest. ;)
To raczej ostatni rozdział przed moim wyjazdem.
Może B. doda wam coś, jak wróci. :D
Enviar besitos. ♥
Julia. ♥
Przepiękny. Smutny, ale wiesz taki wzruszający. Uwielbiam takie. Skłania do refleksji. Germangie jest przesłodkie. Cieszę się że Angie jest szczęśliwa. Masz talent! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńkocham cię za to że dodałaś <33
OdpowiedzUsuńbył przecudowny czytałam go kilka razy
wzruszyłam się do łez
tak cudownie się wczuwacie w uczucia Angie
miłego wyjazdu :)
Dziękuję. ♥
UsuńJa nigdy nie płacze czasami moi znajomi mówią że jestem niemoralna :-D ale teraz po przeczytaniu tego rozdziału miałam łzy w oczach ;-) macie wielki talent
OdpowiedzUsuńCóż mam napisać. Nadawałybyście się na pisarki. Serio. Lubię jak opisujecie tak uczucia Angie. Czekam na następny rozdział i życzę miłego wyjazdu.
OdpowiedzUsuńDziękuję, kochana. ♥
UsuńGenialny ♥♥♥
OdpowiedzUsuńczekam na next ;***
zapraszam do mnie tomas-y-viola.blogspot.com
Brakowało mi waszych rozdziałów... ^^ Ten był taki wzruszający. Bardzo, ale to bardzo się cieszę, że Angeles jest szczęśliwa!
OdpowiedzUsuńNic więcej mi nie potrzeba... To było cudowne! <3
Udanego wyjazdu. :3
~Ans
Dziękuję. ♥
UsuńGenialny rozdział czekam na nexta
OdpowiedzUsuńCudo, czekam na next...
OdpowiedzUsuń... A takich wątków to nie mogli dodać do serialu ?! Ty-ty nie mogę się pozbierać wzruszyło mnie to :3 Czekam na szybkiego nexta :D
OdpowiedzUsuńDziękuję. ♥
UsuńCieszę się. :D
No, jak widać nie mogli. :D
Aż łza się w oku kręci ;)
OdpowiedzUsuńSerio na te wszystkie rozczulające sceny mam "alergię" ;_;
czekam na nexta :)
Dziękuję. ♥
UsuńNa początku,dziękuję za dodanie kolejnego rozdziału. :D
OdpowiedzUsuńOn był taki..wzruszający..Piękny..Brak słów. : )
Ja myślałam,że już wyjechałaś. ; ))
Wracasz w poniedziałek?A B? ; )
Kaa.
Dziękuję. ♥
UsuńI nie ma za co. xD
Wyjeżdżam w tą sobotę. :)
Wracam w następny poniedziałek, tj. 19.08
B. wraca zaś już w niedzielę, czyli 11.08 :)
Czyli B,będzie dodawała rozdziały?
UsuńWracam w tym samym dniu,co B. ; )
Kaa.
Nie mam pojęcia, będziecie zdane na jej łaskę. :D
UsuńMoże okaże serce i coś doda. ^^
Zostałaś nominowana przeze mnie do Versatile Blogger Award. Więcej na moim blogu: violetta-nowy-etap.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńGratuluję & Pozdrawiam!
PS: ŚWIETNY ROZDZIAŁ!
Viel. <3
Dziękuję. :)
UsuńAle nie wezmę udziału, póki nie ma B. ;)
jezu, uwielbiam was za ten rozdział♥(a tak na serio to za wszystkie)
OdpowiedzUsuńmam cichą nadzieję, że po powrocie B rozdziały będą dodawane chociaż co dwa dni!? ("nadzieja zawsze umiera ostatnia")♥
Dziękuję. ♥
UsuńTak, postaramy się. :)
Zostałaś nominowana do Liebster Blog więcej informacji na http://angie-moje-opowiadanie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMój blog nigdy nie będzie tak dobry jak wasz ;(
OdpowiedzUsuńŚwieeeetny rozdział;*
Swietny blog. Uwielbiam go.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
my-vilu-story.blogspot.com