Kolejny dzień był przepiękny. Obudziłam się jako pierwsza, więc poszłam przygotować śniadanie. Brakowało mi posiłków Olgi. Przypaliłam tosty i rozlałam sok, ale wyszło mi nawet nieźle. Podałam do stołu, przy którym siedziały już dwa śpiochy.

- No dobrze, dobrze. Ale stosujecie się do zasad i nie więcej jak 12 osób z tobą włącznie - German miał minę jakby pozwalał córce wyjść za Leona.
- O co chodzi? Ja tu ciężko pracuję, a wy knujecie - zawołałam rozbawiona.
- Tata pozwolił mi zorganizować przyjęcie! - zakrzyknęła uradowana siostrzenica, próbując ugryźć skamieniałego tosta.
- Wytrzymasz - mruknęłam do narzeczonego i zaczęłam się cieszyć z dziewczyną.
Nagle spojrzałam na zegarek.
- Studio! Spóźnimy się! - wrzasnęłam i wybiegłam z Violettą z domu.
Na miejscu poszłam od razu na zajęcia. Czas mijał szybko i nim się zorientowałam była już trzecia. Siostrzenica poszła już do domu. Uśmiechnęłam się, świadoma perspektywy spaceru. Postanowiłam pójść dłuższą drogą. Promienie słońca łagodnie głaskały mnie po rękach, a wiatr rozwiewał mi włosy. Minęłam park i zaczęłam kroczyć aleją, udekorowaną rzędami klonów. Nagle dostrzegłam mężczyznę. Majstrował przy zamku jednego z zaparkowanych samochodów. Po chwili otworzył auto pomagając sobie wytrychem.
- Halo, co pan robi?! - krzyknęłam idąc w jego stronę.
Nieznajomy jak na komendę obrócił się w moją stronę. W dłoni trzymał wytrych, a ja byłam bezbronna.
"Doskonałe posunięcie, Angeles! Marzyłaś przecież o walce z wielkim, zarośniętym facetem" - pomyślałam.
On był co raz bliżej. Zamachnęłam się i wystrzeliłam pięść w jego stronę. Nigdy się nie biłam, ale chrupnięcie, które dobiegło z jego nosa, nie wróżyło mi najlepiej. Potem nastała ciemność.
- Proszę pani! Proszę... O, budzi się pani - usłyszałam.
Nade mną stali policjanci, lekarz i cały tłum gapiów.
- Co się stało? - wymruczałam.
- Ktoś ukradł samochód. Wcześniej jednak panią zaatakował. Jakaś staruszka to widziała i zadzwoniła po nas - policjant wydawał się znudzony całą sytuacją.
Dotknęłam głowy. Była zabandażowana.
- Nic pani nie jest. Widać nie chciał pani zabić, a jedynie ogłuszyć. Zaraz czy ja pani gdzieś nie spotkałem? - zapytał.
Rozpoznałam go - to on aresztował mnie i Germana na placu zabaw.
- Tak... Widziałam mężczyznę... - zaczęłam.
- Ej, Blas! To ona! - zawołał funkcjonariusz, ignorując mnie. - No, proszę opowiadać.
- Widziałam mężczyznę. Podszedł do niebieskiego auta...
- Klasyczny kobiecy świadek. "Niebieski samochód" - zaśmiał się złośliwie.
- Dokładnie było to błękitne Porsche Cayenne, mężczyzna był brunetem. Miał brodę i włosy do ramion. Ubrany był w dżinsy i zielony t-shirt. Miał około 190 cm i był potężnie zbudowany. Podszedł do auta, ale mu przeszkodziłam. Zbliżył się więc do mnie, a ja przyłożyłam mu w nos. Więcej nie pamiętam! - wyrzuciłam z siebie wściekła.
Policjant popatrzył na mnie i poinformował mnie, że jestem wolna, ale mogą zadzwonić. I mam się zgłosić na kontrolę w sprawie głowy. Odburknęłam coś w odpowiedzi i ruszyłam w stronę domu.
Weszłam do środka. German siedział w salonie. Na mój widok wstał i podbiegł do mnie.
- Co się stało, Angie?
- Dostałam wytrychem - odpowiedziałam i opowiedziałam mu całe zajście.
- Ale jesteś cała? Pojedziemy teraz do lekarza i bez sprzeciwu! - Zawołał i mnie mocno przytulił. Następnie pobiegł po kluczyki i wsiedliśmy do samochodu. Droga do przychodni trwała niecały kwadrans. Na miejscu na szczęście nie było kolejki, więc mogliśmy od razu wejść do gabinetu. Doktor był pięćdziesięcioletnim mężczyzną, o siwych włosach. Obejrzał mnie i potwierdził, iż jestem tylko lekko poobijana. Rana na głowie miała się zagoić w ciągu dwóch tygodni, ponieważ była dość rozległa, ale to nic poważnego. Potem zrobił jeszcze kilka badań i zawahał się.
- Mam dla pani wiadomość. Będzie pani miała...
Wiem, kompletnie bez ładu i składu, ale to Julka pilnowała żebym nie pisała bzdur. Postaram się pisać, ale obawiam się, że z marnym efektem. Jak macie jakieś życzenia/pomysły dotyczące opowiadania, to napiszcie w komentarzu. Może mi się uda je spełnić.
Ciento dos sonrisas. ♥
J & B
PS. Postaram się jutrzejszy rozdział napisać komiczny. Z góry ostrzegam :D
Będzie pani miała dziecko..
OdpowiedzUsuńNie? Nie o to chodzi? No trudno.
Operacje pewnie.
Rozdział bardzo fajny :)
Czekam na nexta i zapraszam do mnie ♥
Wpadamy do ciebie. Dzięki. Operację? Też nie. A może... Jeszcze się nie zdecydowałam :D
UsuńSuper, wreszcie kolejny rozdzial. Czekam na kolejne.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie angie-my-love-story.blogspot.com
Wpadniemy. Ja też czekam na kolejne. Może same się napiszą :D
UsuńB wròciła! <3
OdpowiedzUsuńświetny rozdział,tylko szkoda,że taki kròtki.
"Będzie pani miała...dziecko!!" <----- liczę na to! : )
Jejku,nie mogę się doczekać next'a! ; ))
Kaa.
Tak, wróciłam. Dzięki, a co do dziecka, to jeszcze nie wiem, ale wolę nie robić aż takich zmian pod nieobecność Julki :D
Usuń... Jakiś taki krótki ale mocny :3 W końcu doczekałam się nexta :P Znów ci policjanci :D Jak ma być komiczny następny to nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńKrótki z czystego lenistwa :D Taa, muszę wymyślić coś komicznego. Może się uda. :D
Usuńsuper rozdział czekam na nexta
OdpowiedzUsuńDzięki, też czekam :D
UsuńZapewne większość chciałaby przeczytać tam "Będzie miała pani dziecko." hahaha! XD Ale to raczej nie o to chodzi.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że w końcu coś tutaj się pojawiło! :-)
Ten rozdział, mimo iż był krótki to ciekawy.
Zapraszam do mnie. Dopiero zaczynam. Nie jestem jeszcze niczego pewna no ale... XD
http://angeles-i-jej-zycie.blogspot.com/
~Ans
Woow! Już lecę luknąć! :D dzięki za miłe słowa :D
UsuńAaa <3 Chce dalej, chce, chce, chce
OdpowiedzUsuńJa też chce! :D A tak na poważnie: Cieszę się, że ci się podobało (taką przynajmniej mam nadzieję) :D
UsuńBędzie pani miała... problem jeśli jeszcze raz dostanie pani tak mocno w głowę wytrychem lub... czymś innym. ;p
OdpowiedzUsuńRozdział wspaniały. <3
Pozdrawiam i życzę weny!
dzięki. Wena się przyda, a pomysł z problemem mi się mega spodobał :D
UsuńTsaa... pani cecylia geniusz. XD
UsuńA dlaczego nie? Ale raczej nie uda mi się go użyć, bo lekarz jest miły. Chociaż może za kilka rozdziałów...Jak znowu jej czymś przysole :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńHahahahhahahahhaha. Padłam. :D
UsuńOMFGOMFG! B! Pochwaliłaś mnie na moim blogu. Umarłam. *o* Moje życie nagle nabrało sensu! Dzięki!!! ♥ Nie wiedziałam, że lubisz Pottera. ♥
Potter to coś co kocham :D Zresztą Jula też go lubi :D A swoją drogą czy pochwała jest czymś dziwnym?
UsuńOMG! Jesteś Potterhead?! Dziewczyno! Siostro moja! Gdzieś ty była całe moje życie ja się pytam? Niee... Ale ty, moja mentorka (razem z Julą oczywiście. ^^) pochwaliłaś mnie? Zwykłą śmiertelniczkę piszącą od tak, dla jaj?! Szczyt szczęścia!
UsuńZnaj moją dobroć. A na serio: Człowieczko, szczytem szczęścia jest spotkać Potterhead lubiącą Violettę i piszącą bloga, w którym jest LUNA :D
UsuńSzczytem szczęścia jest poznać fankę Violetty piszącą bloga na temat Germangie i jeszcze będącą Potterhead! ♥ Kurde. Nawet Cię nie znam, a już wiem, że Cię uwielbiam. :D
UsuńJa ciebie też. Jak coś możesz śmiało się ze mną kontaktować przez maila. To będzie zaszczyt pisać z Potterhead, fanką Violetty, Germangie i łączącą Lunę z "Nietoperzem" :D
UsuńOki. Ahahahha. Tak. zakładamy nowy fandom: PotterViolettLunaNietoperzGermangiehead. :D BIJACZ!
UsuńJak coś mój mail to: raine13@wp.pl
Mój jest w kontakcie. Należę do tego fandomu :D Booyah!
UsuńOki. Trza bd kiedyś się zgadać. :D
UsuńJa też. Póki co tylko my dwie. :33
Trzeba koniecznie. :D Dwie to więcej niż 0 i więcej niż 1, a to sukces :D
UsuńMasz rację! Jest nas już dwa razy więcej, niż było na początku. :D To też jakiś postęp. :33 xd
Usuńsuper ♥♥♥
OdpowiedzUsuńAngie jaka odważna :D
czekam na next ;)
zapraszam do mnie tomas-y-viola.blogspot.com ;**
Dzięki. Angie musi być odważna. W końcu... No cóż, nie mam argumentów, więc napiszę tylko, że wpadniemy do ciebie :D
UsuńNie no. Jak można tak kończyć. Waszych kolejnych rozdziałów nie mogę się doczekać. Jestem od nich uzależniona. Zapraszam do siebie:
OdpowiedzUsuńhttp://historiaviolettycastillo.blogspot.com/
Fajnie, dziękujemy. Wpadniemy oczywiście :D Można, można tak kończyć nazwałam ten typ zakończeń: Furia czytelnika. Sama zawsze dostaję furii, gdy tak się kończy :D
UsuńAh, co to za koniec : D
OdpowiedzUsuńJak mogłyście?! <>
Biedna Angie, oh musiało boleć...kim jest ten szurnięty gościu, co pobił ciotkę Violetty?
Czekam na dalszy ciąg. Muszę trochę nadrobić, gdyż byłam na wczasach. ^^
U mnie może przed spaniem odpale net i założe blog o Violi < 3
xx, Misia.
Zakładaj :D Dzięki za miłe słowa. Cóż, szurnięty złodziej samochodów :D
UsuńA z tym ''jak mogłyście?!'' to żarcik oczywiście, umieściłam ten napis : ''żart '' w '' < >'' ale chyba się nie zmieściło..
OdpowiedzUsuńZałapałam :D
UsuńJa to wiem, ale na wszelki wypadek warto powiedzieć : D
UsuńCzekam na następny <3
OdpowiedzUsuńSupcioo rozdział! ;>
Dzięki :D
UsuńHej,hej,hej!Zostałyście nominowana do Liebster Blog Awards.Więcej informacji u mnie w zakładce "Ogłoszenia"! ; **
OdpowiedzUsuńKaa.
Hmmm ja przed spaniem zawsze wymyślam sobie historyjki związane z Germangie heheheh , ale nie mam bloga więc wiesz.. no i ostatnio 'byli' cnie xd na wsypie tropikalnej , fajnie by było jakby było tak w twoim opowiadaniu no i może , że German wymyślił taką romantyczną randke na plaży , że był koc , wino , truskawki z bitą śmietaną i dookoła takie lampki , bardzo romantycznie *_* Pozdrawiam i życze dalszych sukcesów w twoim cudownym opowiadaniu ;>
OdpowiedzUsuń