niedziela, 30 czerwca 2013

Rozdział 22

Rozdział 22.

Drzwi mojego pokoju otworzył German. Zastał mnie leżącą na łóżku z zapłakanymi oczami ubraną nadal w suknię ślubną jego byłej narzeczonej.
- Angie, co się dzieje? Proszę nie płacz...
- Dlaczego to zrobiłeś? - spytałam.
Dlaczego mnie pocałował? Nie powinien tego robić, jest moim szwagrem. A jeszcze gorsze było to, że odwzajemniałam jego pocałunki, że czułam się dobrze, gdy mnie całował, że mi tego brakowało... 
Mogłam spodziewać się różnych odpowiedzi, ale nie spodziewałam się, że pochyli się i znów mnie pocałuje.
I znów poczułam się dobrze, znów opanowała mnie ta magia, to cudowne uczucie, gdy się całowaliśmy. Czułam, że niczego więcej nie potrzebuję do szczęścia...
Gdy wreszcie skończyliśmy German szepnął:
- Kocham Cię, Angie... A Ty? Nie mów, że nic do mnie nie czujesz...
- Nie mówię - szepnęłam bez zastanowienia.
German ujął moją twarz w swoje dłonie i znów pocałował. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie... Całowaliśmy się namiętnie, zachłannie. Nie chcieliśmy tego zakańczać, moglibyśmy całą wieczność spędzić w swoich objęciach... Po pewnym czasie jednak oderwaliśmy się od siebie, patrząc sobie w oczy. Moja twarz nadal była lekko mokra od łez, German otarł mi ją swoją dłonią. 
- Nie lubię, kiedy jesteś smutna.
Chciałam się uśmiechnąć, ale nie byłam w stanie... German zrobił to, czego tak bardzo potrzebowałam -  przytulił mnie. W jego ramionach czułam się taka... bezpieczna...
Gdy zakończyliśmy uścisk German cmoknął mnie w policzek i wyszedł bez słowa z mojego pokoju.
Westchnęłam i usiadłam na łóżku. Zawahałam się, ale w końcu wyjęłam z szafki list od Germana. Chyba setny raz przyglądałam się jego pismu. Patrzyłam i patrzyłam. Nagle dostrzegłam kartkę wsuniętą w szparę w drzwiach. Podniosłam ją i przeczytałam to, co było na niej napisane.


Wątp, czy gwiazdy lśnią na niebie; 
Wątp o tym, czy słońce wschodzi; 

Wątp, czy prawdy blask nie zawodzi; 

Lecz nie wątp, że kocham Ciebie. 
                                           German

"To przecież fragment "Hamleta". Skąd on wie, że kocham twórczość Szekspira?" - pomyślałam. 
Nagle przypomniałam sobie o sukni. Zdjęłam ją i ubrawszy się w zwykłe ubrania, wyszłam do ogrodu. 
Księżyc był tej nocy w pełni. Dostrzegłam jakąś postać koło basenu. Gdy podeszłam bliżej rozpoznałam Ramallo. 
- Ramallo! Co pan tu robi? - zapytałam zdumiona.
- Nie było pani w pokoju, więc szukałem pani tu - przyjaciel Germana uśmiechnął się na widok mojej zdziwionej miny. - Mam dla pani radę. Proszę powiedzieć Germanowi, co pani do niego czuje. Znajdzie go pani w gabinecie.
Po tych słowach poszedł do domu. Wiedziałam, iż ma rację, wiedziałam, co muszę zrobić. Jedyne, czego nie wiedziałam, to czy wystarczy mi odwagi. 
_______________________________________
Rozdział przypadł wam do gustu?
Jak myślicie, czy Angie wystarczy odwagi?
Gracias por estar con nosotros. ♥
J & B

PS. Jutro troszkę dłuższy rozdział. :)

34 komentarze:

  1. Super rozdział :)
    * Biedny Pablo *
    Uzależniłam się od twojego bloga.
    Teraz czekam do jutra na ten dłuższy, a w tym czasie zapraszam do siebie:
    Chcę napisać opowiadanie, przeczytasz, pomożesz, skomentujesz, doradzisz? :P
    http://violetta-scenariusze-byash.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. ♥
      Jasne, zajrzę i postaram się pomóc. :)

      Usuń
    2. Nie mogę wejść na Twojego bloga. :P
      Może pomyliłaś adres?

      Usuń
    3. Zobacz teraz
      http://violetta-scenariusze-byash.blogspot.com

      Usuń
    4. Ps. A jak nadal nie wchodzi to tu:
      https://www.google.pl/search?q=violetta-scenariusze-byash+blogspot.com&ie=utf-8&oe=utf-8&aq=t&rls=org.mozilla:pl:official&client=firefox-a

      i pierwszy blog pod spodem :P

      Usuń
  2. Jeśli nie starczy jej odwagi,to gorzko pożałujecie...
    Rozdział cudowny,jak poprzednio-skakałam z radości prawie mi sie telefon roztrzaskał! Pamiętać o Germangie i zaglądać do mnie,za dqie godziny nowy rozdział!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy. ♥
      Chętnie zajrzymy i do Ciebie. ;-)

      Usuń
  3. Boski rozdział <3
    Oby starczyło jej odwagi! :D
    Germangie *.*
    ahsbdugvdjdnddldjd *___*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy. ♥
      "ahsbdugvdjdnddidjd" - Co to jest, szwedzki?

      Usuń
    2. Nie, to brzedziectwo :D

      Usuń
    3. Nie byłam w Bredzi.
      Jest ładna? :D

      Usuń
    4. Tak, chmury są z waty cukrowej, a drzewa z gumy do żucia. *.*

      Usuń
    5. A statek tam wpłynie?
      Twój wpłynie. :D
      Niezapomniana London Tipton. Można by tak cytować w nieskończoność. :)

      Usuń
  4. Cudowny rozdział!!
    Mówię wam to już chyba setny raz, ale naprawdę macie talent. Fajnie czyta się wasze opowiadania. Nie znam nikogo kto pisze tak fajnie jak wy. Pozdrawiam i życzę weny. :*

    OdpowiedzUsuń
  5. genialny rozdział taki piękny aż brak mi słów ja poprostu pękam z radości i szczęścia życze abyście tak dalej pisały

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny... Tylko szkoda że przez połowę rozdziału opisujesz pocałunki Germangie (nie żebym narzekała że się całują bo lubię to) ale mało akcji przez to.

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam Twojego bloga <3 boski rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj coś mi się wydaje ze chyba nie starczy jej odwagi :>
    Rozdział genialny czekam na kolejny :)
    Chciałabym was poinformować, że wasz blog został nominowany do the Versatile Blogger Aword na moim blogu. Gratuluję! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteśmy wdzięczne za tę nominację. Dziękujemy również za miłe słowa. A co do jutra...przekonasz się sama :D

      Usuń
  9. super, zresztą jak zawsze! Uwielbia Germangie!!zapraszam do mnie http://violetta-mojahistoryjka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam do siebie na nowy rozdział
    http://angie-moja-wersja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już czytałam, ale dzięki za zaproszenie. ;)

      Usuń
  11. Rozdział jest naprawdę świetny.
    Ale lepiej, żeby Angie się za bardzo nie wahała, bo to jej na dobre nie wyjdzie.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń