Rano ból wzmógł się i zauważyła to jedna z pielęgniarek. Zawołała lekarza, który zbadał mnie i zarządził przewiezienie mnie na blok operacyjny. Tam anestezjolog przyłożył mi do twarzy maseczkę i zasnęłam.
Obudziłam się w innej sali. Były tu wszystkie moje rzeczy, lecz nie byłam sama. Na łóżku obok spała starsza kobieta. Rozejrzałam się i dostrzegłam Germana na fotelu obok oraz Violettę siedzącą z Leonem na ławce w korytarzu. Chciałam wstać, ale uniemożliwiły mi to przyczepione do mnie rurki. W tym momencie siedzący obok mężczyzna obudził się.
- Angie... Jak się czujesz? - zapytał drżącym głosem.
- Raczej dobrze, dziękuję. Co się stało? Pamiętam tylko blok operacyjny...
- Miałaś operację... - przerwał mi. - W jakiś sposób doszło do ponownego przemieszczenia fragmentu żebra i zaczął on uciskać na płuco, powodując ból i duszności.
Ojciec Violi uśmiechnął się, choć dostrzegłam na jego twarzy zmęczenie.
- Ile spałam? Jak długo już tu jesteś? - zapytałam.
- Spałaś ponad dzień. Przyjechałem, gdy zadzwonili, że jesteś operowana - wymamrotał. - Bałem się o Ciebie...
"Był tu całą noc!" - zmartwiłam się.
- German! Musisz się przespać! Jedź już do domu! - zawołałam.
- Nie ma mowy! Zostaję! A teraz pozwól, że pójdę po Violę. Ucieszy się - po tych słowach wyszedł z sali.
Westchnęłam. Po chwili za Germanem weszła Violetta ze swoim chłopakiem.
- Angie!
- Dzień dobry - Leon zachowywał się przy Germanie dość swobodnie. Czyżby go zaakceptował?
- Co u was? Jak studio? - zaczęłam dopytywać.
Dowiedziałam się, że wszystko jest w porządku, ale wszystkich martwi moja nieobecność. Chciałam jeszcze porozmawiać, jednak pielęgniarka stwierdziła, iż muszę wypoczywać, a "na nich już pora". Cała trójka niechętnie wyszła, a ja zostałam sama. Zamknęłam oczy i bezskutecznie próbowałam zasnąć. Wtem usłyszałam poruszenie na sąsiednim łóżku i nieco zarozumiały głos zaczął rozmowę.
- Pani śpi?
- Nie, nie śpię. Jestem Angie - przedstawiłam się.

Nie miałam pojęcia kim są Ganlonzesi, ale pokiwałam głową na znak, że rozumiem, o czym mówi.
- Ja jestem z rodziny... - z jakiegoś powodu zawahałam się. "Marija śpiewała pod nazwiskiem Germana..." - Castillo.
- Ach tak, niesamowite. Z tych...
- Tak, z tych - poczułam jak rumienię się, ale brnęłam dalej w kłamstwo - Właściwie to nazwisko męża, ale pani rozumie...
-Tak, tak - rozpoczęła opowieść o swoim drzewie genealogicznym.
Jej przywiązanie do nazwisk równocześnie mnie bawiło i irytowało. Poczułam wściekłość na myśl o swoim kłamstwie.
"Będę musiała jeszcze powiedzieć Germanowi, że ma żonę..."
Sięgnęłam po telefon i wysłałam mężczyźnie SMS-a:
Proszę,
nie złość się,
ale znów skłamałam.
Na pytanie kobiety leżącej obok o nazwisko,
podałam Castillo. Po mężu...
Przepraszam.
Angie.
Leżałam w ciszy. Moja sąsiadka poszła na badanie, a ja nie wiedziałam, co robić. Zaczęłam nucić pod nosem "Podemos", ale aparatura zaczęła piszczeć, więc przestałam. Nagle do sali wszedł Ramallo wraz z Olgą. Byli przebrani za lekarzy. Kobieta krokiem kreskówkowej postaci podeszła do drzwi i syknęła " Droga wolna!". Po jej słowach do sali wszedł Braco w stroju pielęgniarki pchający wózek z lekami, za którym stali Camila, Francesca i Maxi. Po chwili do sali wślizgnął się także Napo.
- Co tu się dzieje? - zapytałam.
- Lekarze zabronili wchodzić osobom spoza rodziny...- zaczął Ramallo.
- A co jeśli was złapią? - Przestraszyłam się.
- Spokojnie, Angie. Plan jest doskonały - uspokoiła mnie Camila.
- Niedźwiedź nie da się złapać łasicy - powiedział Braco.
Wszyscy z wyjątkiem Ramallo popatrzeliśmy na niego zdumieni.
- Ten młody człowiek ma rację - asystent Germana poprawił stetoskop.
Olga popatrzyła na niego i zaczęła opowiadać.
- W domu wszystko dobrze, a mój narzeczony to najlepszy na świecie facet! Kupił mi bukiet...
- Wszyscy wiemy, że to ideał! - krzyknął Ramallo, a jego skóra przybrała niezdrowy, zielonkawy odcień.
- Uwaga! Strzykawa idzie! - zmieniła temat Francesca pilnująca drzwi.
Ramallo wbiegł do szafy, Camila i Francesca wskoczyły pod moje łóżko, chłopcy ukryli się pod sąsiednim łóżkiem, a Olga pod kołdrą na łóżku. Zaczęłam się śmiać z tego niecodziennego widoku. Powód tego zamieszania. "Strzykawa" minęła jednak moją salę i weszła do pomieszczenia obok.
Odwiedzający opuścili swoje kryjówki i zaczęliśmy miłą rozmowę.
___________________________________
Może być? :D
Dzisiaj starałyśmy się trochę rozładować atmosferę. :)
Mamy nadzieję, że chociaż się uśmiechnęłyście. ^^
Envío de millones de besitos. ♥
J & B
PS. Czeka nas niestety przerwa w ,,emisji" rozdziałów. :<
Wyjeżdżam dziś w nocy na kilka dni, wątpię, czy będę miała dostęp do internetu. B podobnie jak ja, wyjechała. :(
Przykro nam. Gdy wrócimy blog będzie wznowiony. :)
Może być? :D
Dzisiaj starałyśmy się trochę rozładować atmosferę. :)
Mamy nadzieję, że chociaż się uśmiechnęłyście. ^^
Envío de millones de besitos. ♥
J & B
PS. Czeka nas niestety przerwa w ,,emisji" rozdziałów. :<
Wyjeżdżam dziś w nocy na kilka dni, wątpię, czy będę miała dostęp do internetu. B podobnie jak ja, wyjechała. :(
Przykro nam. Gdy wrócimy blog będzie wznowiony. :)
Aau! Czemu taki krótki! Czemu wyjeżdżacie!? ( Spk, wiem czemu, tak se tylko marudzę )
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo fajny, Olga najlepsza.
Szkoda mi Angie.. Bidulka.
Dzięki. ♥
OdpowiedzUsuńSpokojnie, wracam za kilka dni. ;-)
Czy chociaż raz się uśmiechnęłam!? Śmiałam się praktycznie cały czas od drugiej połowy rozdziału hahaha. Biedny Ramallo, Olga jak zawsze triumfuje jeśli chodzi o żarty. Uwielbiam waszego bloga♥ Szkoda tylko tych kilku dni bez rozdziałów, miłego wypoczynku i zapraszam do sb ;-))))
OdpowiedzUsuńDziękujemy. ♥
UsuńCieszymy się, że blog nie jest drętwy. :D
Zaraz zajrzę do Ciebie :)
Uwaga! Jest nadzieja, że podczas naszej nieobecności zostanie dodany jakiś rozdział, gdyż B. stwierdziła, iż będzie miała dostęp do internetu. :D
OdpowiedzUsuńB. wraca w niedzielę, ja natomiast pod koniec tygodnia (piątek/sobota). Po naszym powrocie rozdziały będą znów normalnie. ^^
Świetny rozdział! Fajnie, że 'rozluźniłyście' atmosferę, uśmialam się. Mam nadzieje, że Angie wyjdzie z tego cało...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że przez jakiś czas nie będzie rozdziałów, ale wy przecież też musicie odpocząć. Miłego wypoczynku i udanych wakacji! :) :*
Dziękujemy. ♥
UsuńCieszymy się, że blog wywołuje pozytywne emocje. :D
Dzięki za zrozumienie :)
super <33
OdpowiedzUsuńno ciekawa jestem co dalej :o
mam nadzieję że dodacie jakiś rozdział, bo nie wytrzymam do końca tygodnia. :D
miłego wypocznku ;*
Dzięki. ♥
UsuńMusisz jakoś wytrzymać, kochana. :D
Ojej. No dobrze to wracajcie szybko i dodajcie kolejne rozdziały. Jak ja wytrzymam? :(
OdpowiedzUsuńWypoczywajcie :) Rozdział oczywiście super tak jak każdy inny. Naprawdę nie wiem jak wy to robicie. :D Kocham wasz blog i was. Jesteście moimi idolkami :D Pozdrawiam
Dziękujemy za tak miłe słowa. ♥
UsuńChociaż chyba nie zasłużyłyśmy, jak zwykle przesadzasz, skarbie. :)
Zgadzam się z hola soy madzia ;-)))) To mnie tak rozbawiło xD Szczególnie Olga i ten ich plan xD Może jakis bonusowy rozdział żebyśmy mieli jakiś posmak ? :D Miłego wyjazdu ;)) Będę tęsknic ;*
OdpowiedzUsuńDream♥
Dziękujemy. ♥
UsuńHm... Pomyślę na tym bonusowym i może później wrzucę. ;)
Super
OdpowiedzUsuńZajrzyjcie germangie.blog.pl
Dzięki. ♥
UsuńZajrzymy. :)
Rozdział oczywiście wspaniały. Ach... Sprawa Olgi i jej "narzeczonego" jest naprawdę urocza. ^^ :33 Ojej! I jak ja wytrzymam bez kolejnych rozdziałów? Moje życie straciło sens. ;.;
OdpowiedzUsuńDziękujemy. ♥
UsuńHehe, no to cieszymy się, że się podobało. ^^
Za ten cudowny pomysł możesz być wdzięczna naszej B. :3
Oj, nie mów tak. Postaram się dziś dodać bonusowy, B. będzie czasami wrzucała i nie martw się będzie dobrze, niedługo wracamy. :D
Świetne ! Ej , dodasz jeszcze jeden przed wyjazdem ? Wszyscy pięknie prooooooszimy :**
OdpowiedzUsuńDzięki. ♥
UsuńPrzemyślę to. :D
Super ! Zapraszam do siebie : violetta-moje-historie.blogspot.com
OdpowiedzUsuń/Oliwia :***
Dziękujemy. ♥
UsuńChętnie zaglądamy. ;3
hejo , super :)) Tak luźno : ))
OdpowiedzUsuńZgadzam się z kimś u góry , dodaj jeszcze ostatni <33 prosimy ; **
Dzięki. ♥
UsuńNo już dobrze, dobrze. Zaraz dodam. :)