piątek, 19 lipca 2013

Rozdział 40

Rozdział 40.

Tego dnia kończył się mój pobyt w szpitalu. Czułam się już o wiele lepiej, ból minął, jednakże nadal byłam osłabiona... przede wszystkim psychicznie. Ta cała sytuacja mnie przerastała.
Pakowałam właśnie rzeczy do torby. Okazało się tego więcej niż przypuszczałam. Miałam pewne problemy z zapięciem zamka. Po chwili jednak udało się. Wtedy do sali wszedł German.
- Cześć, Angie - przywitał się - Dzień dobry, Angelika.
- Witaj, German - odparłam. 
Mama natomiast nie raczyła mu odpowiedzieć. Mężczyzna zignorował to. Wiedziałam, że za sobą nie przepadają. Przywitaliśmy się z Germanem wyłącznie werbalnie. Nie śmialiśmy okazywać sobie uczuć w obecności mojej mamy. Po za tym wciąż miałam lekkie wyrzuty sumienia.
Pożegnaliśmy się i wyszliśmy razem ze szpitala. 
Chwilę później ojciec Violi otwierał już przede mną drzwi swojego domu. W środku panowała grobowa cisza. Gdy tylko przekroczyłam próg rozległy się radosne okrzyki. Zza kanapy, firanek, foteli wyskoczyli ludzie. Byli wśród nich uczniowie studia, Pablo, Beto, Olga, Ramallo, Violetta...
- ANGIE! - krzyknęli wszyscy.
Zabrzmiała muzyka. Podbiegła Viola i przytuliła się do mnie.
- Angie, tak się cieszymy, że nic Ci nie jest i wyszłaś już ze szpitala - powiedziała.
- To Ty to wszystko urządziłaś? - byłam bliska wzruszenia.
- Trochę pomogłam, ale powinnaś podziękować tacie. To był jego pomysł i on zrobił większość...
Naprawdę się wtedy ucieszyłam. Podbiegłam do Germana i rzuciłam mu się na szyję. On obrócił mną w powietrzu. Wtedy wszystko przestało się liczyć. Nie zważałam na dziesiątki wpatrzonych w nas oczu. Zatopiłam swoje usta w jego. Przez chwilę namiętnie się całowaliśmy.
Gdy wreszcie skończyliśmy German szepnął mi do ucha "Kocham Cię". Rozbrzmiały oklaski, gwizdy i okrzyki. Zarumieniłam się lekko patrząc ukochanemu w oczy. Uśmiechał się do mnie. Po chwili wyciągnął rękę i poprosił mnie do tańca. Wirowaliśmy w rytm muzyki. Piosenka zmieniła się. Teraz zabrzmiała ballada. Poczułam jak mężczyzna objął mnie w talii. Zarzuciłam ręce na jego kark i zaczęliśmy powoli się obracać. Przymknęłam oczy wtulając się w niego i oddając się magii tej cudownej chwili. Czułam się taka... szczęśliwa.
Kilka godzin później ludzie zaczęli opuszczać dom Castillo. Domownicy rozchodzili się do swoich pokoi. Zostałam sama z ukochanym. W pewnej chwili mężczyzna uklęknął przede mną i wyjął z kieszeni nieduże złote pudełko. Uchylił wieczko. W środku błyszczał pierścionek z diamentami...
- Angeles Saramego, zostaniesz moją żoną? - spytał.
Serce podskoczyło mi do gardła. Powróciło wspomnienie snu sprzed kilku tygodni... W głowie zabrzmiały mi słowa mojej mamy. Przełknęłam ślinę i spojrzałam Germanowi prosto w oczy.
- N-nie wiem, German... Nie wiem co mam robić... Przepraszam.
Poczułam jak zapiekły mnie oczy. Zaczęły pojawiać się w nich łzy. Wbiegłam do sypialni zamykając za sobą drzwi z głośnym trzaskiem. Oparłam się o ścianę i poczułam jak powoli osuwam się na podłogę. Cała radość wyparowała. Teraz wydawała mi się odległa, nieistniejącą, pozornie niemożliwa... W tej chwili czułam tylko pustkę. Nagle rozległo się pukanie do drzwi. Nie miałam siły, aby odpowiedzieć. Mimo to German wszedł do pokoju. Uniosłam twarz, którą ukryłam wcześniej w dłoniach. 
- Angie, co się stało? - spytał troskliwie kucając tuż przy mnie.
- Ja... nie wiem, co robić, German - wyrzuciłam z siebie - Co by na to powiedziała Maria? Co z moją matką, z Violettą...
- Angie, wiesz przecież, że Violetta nie ma nic przeciwko, żebyśmy... - mężczyźnie załamał się głos.
- German... - uchwyciłam jego dłoń i spojrzałam prosto w jego czekoladowe oczy - To co robimy nie jest w porządku. Nie mamy prawa... Ja... popełniłam błąd... Przecież dobrze wiesz, że nie możemy być razem... Byłeś mężem Marii!
Wybuchnęłam płaczem. Ukochany pogładził mnie po włosach. Złapałam szybko jego dłoń i zdjęłam z moich loków. Pokiwałam przecząco głową.
- Muszę się stąd wyprowadzić...
- CO?! Angie, nie...
- Tak, German - mój głos nabrał stanowczości.
Wstałam z podłogi, podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej walizkę. Ojciec Violi uchwycił moje ramię i odwrócił mnie w swoją stronę spoglądając na mnie z wyrzutem. Zbliżyłam się do niego i szepnęłam:
- Zawsze będę Cię kochać...
Po tych słowach pocałowałam go delikatnie w usta. Ta chwila trwała stanowczo za krótko. Czułam, że to być może... ostatni raz. Nim German zdążył jakkolwiek zareagować wypchnęłam go z pokoju i oparłam się o drzwi, aby uniemożliwić mu dostanie się do środka.
W końcu otworzyłam szafę ponownie i zaczęłam wrzucać do niej byle jak ubrania. Robiłam to ze smutkiem, łzami w oczach.
Zniosłam walizkę na dół. Uchyliłam drzwi domu i westchnęłam głęboko. German złapał mnie za ramię.
- Angie, zaczekaj... - mówił błagalnym tonem. 
- Żegnaj...
Wyszłam z domu i skierowałam się do mojego mieszkania.
Pogoda była na przekór mojemu nastrojowi. Świeciło ciepłe wieczorne słońce, było niemal bezwietrznie.
Każdy cieszyłby się pięknym dniem, ale ja nie potrafiłam odnaleźć w sobie radości. 
Kroczyłam powoli, targając walizkę i co jakiś czas wzdychając. Łzy przestały już płynąć. Teraz tłumiłam smutek w sobie, co czyniło cierpienie jeszcze dotkliwszym.
Dotarłam do mieszkania i wypakowawszy ubrania pomaszerowałam do sypialni i starałam się uwolnić od ponurych myśli, aby zapaść w sen. Przecież jutro szłam do studia...
______________________________________
I jak? :>
Spokojnie, to nie koniec Germangie!
Enviamos abrazos y besitos. ♥
J & B

PS. Prosimy o darowanie życia i zachęcamy do czytania dalszych rozdziałów. :)
PS2. Macie gifa na pocieszenie :3


PS3. Wczoraj nie wrzucałam rozdziału ( dostaliście w końcu bonus :D), ale od dziś rozdziały będą codziennie. Tylko nie rano, a popołudniu. Pozdrawiam - B.  :)

22 komentarze:

  1. A mogę cie zabić i czytać dalej? :D Superowy rozdział, aż się wzruszyłam
    Zapraszam do mnie lovestory-of-angie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. ♥
      A kto będzie publikował jak nas pozabijasz? :D

      Usuń
    2. Zabiję jedną a druga będzie pisać :D

      Usuń
  2. Ucieszyłam się, jak German poprosil Angie o reke, ale potem posmutnialam... Swietny rozdzial! Smutny, ale swietny. Mam nadzieje, ze ich losy potocza sie inaczej i mimo wszystko milosc zwyciezy! Fajnie, ze rozdzialy znowu beda codziennie Jak zawsze czekam z niecierpliwoscia na nestepny. :-) <3

    ~Ans

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział, tylko taki smutny. Wzruszyłam się podczas czytania, a muszę przyznać, że ja rzadko się wzruszam, więc chwała wam za to, że mnie ruszyłyście. :D Gifek na końcu świetny. Nie mogę doczekać się nexta i tęsknię za wami, za odpowiedziami na komentarze i takim żywym prowadzeniem bloga. Bez was jest tak jakoś pusto jakby blogowi dementor wyssał duszę. XD
    Oczekuję, że kolejne rozdziały będą równie doskonałe jak ten i że Germangie się pogodzi. Kocham. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział
    Zapraszam do mnie
    http://mystoryaboutleonetta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudny , ale smutny :( Ale i tak się cieszę z rozdziału !Nie rozwalicie na długo Germangie ? *__* :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. ♥
      Wszystko się ułoży prędzej czy później, więcej nie zdradzę. ;P

      Usuń
  6. ;________________________; I don't wanna live on this planet anymore. Jak śmiałyście rozdzielić Germangie?! QQ Prawie się popłakałam jak to czytałam. Rozdział jak zawsze wspaniały. Na pewno nie przestanę czytać waszego bloga, tylko błagam... POGÓDŹCIE GERMANGIE!!! *u*
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy. ♥
      Nie przeżywaj tak. :))
      Chociaż z drugiej strony cieszymy się, że blog wzbudza emocje czytelników i nie jest wam obojętny. ;-)
      Również pozdrawiamy. ^^

      Usuń
  7. Pogódź Germangie ! ,a tak poza tym fajny rozdział,ciekawy. :3/Angela

    OdpowiedzUsuń
  8. cudowny <3
    tylko proszę pogódźcie Germangie
    zadroszczę talentu ^^
    całusy ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudny rozdział. Tylko taki smutny, że mi się chce płakać. ;(
    Biedna Angie. Nienawidzę tej jej matki -,-
    Mam nadzieję, że szybko pogodzicie Germangie.

    ~ Rosie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy. ♥
      Tak, podła kobieta się wtrąca w życie córki. :D
      Ale cóż nie ona pierwsza. xD

      Usuń
    2. Pewnie masz rację XD
      Ale to przez nią Angie odmówiła Germanowi ;(
      Nie wybaczę jej tego grr
      Btw. Jak wy to robicie, że piszecie tak pięknie?

      ~ Rosie

      Usuń
    3. Bez przesady, schlebiasz nam. :D
      Po prostu wkładamy w pisanie sporo serca i dajemy ponieść się fantazji. ;)

      Usuń