środa, 24 lipca 2013

Rozdział 45

Rozdział 45. 

Po jakimś czasie zeszłam na dół. W salonie zostałam Germana grającego z Violettą w szachy. Uśmiechnęłam się na ten widok.

- Dzień dobry! - zawołałam.
- Witaj, Angie. Leon wpadnie na obiad. Szach! - powiedział szybko mężczyzna. 
- Ha! Patrz i podziwiaj! Szach mat! Wygrałam! - wrzasnęła Violetta i zaczęła tańczyć coś, co nazwała "tańcem radości". 
Po chwili dołączył do niej German, a następnie również ja. Tańczyliśmy tak, śmiejąc się, aż usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć, a pozostali dalej się bawili. Za drzwiami stał Leon. Na widok tańca pana domu i jego córki zachichotał po cichu i zapytał mnie:
- Tu zawsze jest tak wesoło?
- Nie, tylko wtedy, gdy przychodzisz - odpowiedziałam śmiejąc się i pobiegłam dołączyć do tańczących. 
Po chwili wahania młodzieniec zrobił to samo. Szaleliśmy przez dobry kwadrans. Powstrzymało nas dopiero wołanie Olgi.
- Podaję obiad. Czy dotarł już ten przystojny narzeczony naszej małej Violi? - na te słowa German skrzywił się.
- Tak, tak, panno Olgo. Dotarłem - odpowiedział Leon dusząc się ze śmiechu. 
Zaraz potem zasiedliśmy wszyscy do stołu i zaczęliśmy jeść przepyszną kaczkę w sosie śliwkowym. Powoli toczyła się rozmowa, gdy nagle chłopak Violetty zapytał:
- Państwo zamierzają się pobrać, tak?
- Tak... Tak, zamierzamy... - wyjąkałam i rumieniąc się wlepiłam wzrok w swój talerz.
- Ale wy nie zamierzacie się na razie pobierać?! - przerwał mi German.
- My się pobieramy! - krzyknęła Olgita, wymachując pierścionkiem. 
Nagle uderzyła w sosjerkę, a jej zawartość wylała się na mnie. Następnym celem stał się dzbanek, a sok pomarańczowy oblał siedzącego najbliżej Leona. 
- Olga! Olga, spokojnie! - uspokoił kobietę Ramallo na widok strat. 
Poszłam się przebrać w coś czystego, a gdy wróciłam, zauważyłam, że chłopak Violi pożyczył ubrania od Germana. Gosposia opowiadała właśnie o swoich planach dotyczących wesela znudzonym słuchaczom. 
 - ...i zawiesimy karmazynowe wstążki...
- To na nas już czas. Musimy iść do parku omówić z Maxim, Camilą i Francescą plany dotyczące projektu... Papa! - wyrzuciła z siebie Violetta i wyszła ciągnąc za sobą Leona.
Uśmiechnęłam się do Germana, a Olga jak gdyby nigdy nic kontynuowała swoją opowieść. 
- Chodź, chodź... Jutro oddasz tacie ubrania... - dobiegło nas jeszcze z holu. 
- My też już musimy iść... - powiedział ojciec Violi i chwilę później byliśmy już przed domem. Wyszliśmy za ogrodzenie trzymając się za ręce. Po chwili German spytał:
- To gdzie idziemy, Angie?
- Hm... Może do kina? Podobno grają dziś horror...
- Horror? A nie będziesz się bała? - spytał troskliwie.
- Daj spokój, German. Prędzej Ty! - dzióbnęłam go żartobliwie w bok.
- No dobrze, już dobrze. Tylko mi później nie mów, że nie możesz spać.
Wywróciłam oczami. Traktował mnie jak dziecko.
- Jeżeli będę się bała to mnie przytulisz - uśmiechnęłam się i po chwili biegliśmy już w stronę najbliższego kina. 
Zdyszani weszliśmy do budynku i podeszliśmy do okienka, w którym siedziała nieprzyjemnie wyglądająca kasjerka.
- W czym mogę pomóc? - spytała nieco oschle łypiąc na nas spod okularów z niezwykle grubymi szkłami.
- Poprosimy dwa bilety na The Ring 3D - powiedział German wyciągając w jej stronę banknot.
- Proszę - podała dwa kawałki papieru trzepocąc rzęsami i wyzywająco uśmiechając się do mojego towarzysza.
Gdy odeszliśmy od kasy wybuchnęłam śmiechem. 
- Z czego się śmiejesz? - spytał.
- Nie... Z... niczego... Przepraszam - wykrztusiłam między kolejnymi napadami śmiechu. Uspokoiłam się dopiero po chwili.
- Niech będzie - mężczyzna zmarszczył podejrzliwie czoło.
Weszliśmy do dużej sali, gdzie przy wejściu podano nam okulary 3D. W sali siedziało tylko kilkanaście osób. Zajęliśmy miejsca prawie na samej górze. Stamtąd widok był najlepszy. Standardowo przed seansem na ekranie migały reklamy. German przyglądał mi się przez chwilę, po czym przekręcił moją twarz przodem do siebie i delikatnie mnie pocałował. Po chwili światła zaczęły gasnąć.  
- Dość, zaczyna się - stwierdziłam odrywając się od niego, po czym wcisnęłam mu na nos okulary. Wyglądał w nich przekomicznie. Z trudem powstrzymałam się od śmiechu. Włożyłam swoją parę i odwróciłam wzrok w stronę ekranu. 
Już po kilku minutach film robił się straszny. Huknęło, błysnęło i dziewczyna padła martwa. Nerwowo chwyciłam rękę Germana. Jego palce zacisnęły się na mojej dłoni. Było ciemno. Nie widziałam, czy się bał, czy śmiał z mojej reakcji. 
Kilkanaście minut później znów rosło napięcie. Tylko nie to... Krew... Nie znosiłam widoku krwi... Powtarzałam sobie w duchu, że to tylko film, jednak mój oddech przyspieszał, a palce kurczowo trzymały ciepłą dłoń ukochanego.  
- Skarbie, wszystko dobrze? - usłyszałam jakiś szept w uchu. Przestraszyłam się i pisnęłam lekko. - Angie, w porządku?
"Spokojnie, to tylko German..."
- Tak... - wykrztusiłam.
- Boisz się? - w jego głosie nie można było doszukać się kpiny, zaś przepełniony był troską.
- Troszkę... Wiesz, nie lubię krwi... - przyznałam.
W tej chwili mężczyzna chwycił mnie delikatnie w pasie, posadził sobie na kolanach i czule objął.
- Teraz już lepiej? - szepnął mi do ucha.
- Tak, dzięki - wtuliłam się w niego i trzymając się za ręce oglądaliśmy dalej w milczeniu.
I kolejna mrożąca krew w żyłach scena... Odwróciłam głowę. Napotkałam spojrzenie Germana. 
- Nigdy więcej horrorów - szepnęłam.
Zbliżył się do mnie, a nasze usta połączyły się w namiętnym pocałunku. Film stracił znaczenie... Teraz liczył się tylko on i ja i ta cudowna chwila...
Nagle z ekranu dobiegł kolejny przeszywający huk. Za nami rozległ się przerażony okrzyk. Brzmiał jak pisk małej dziewczynki. W tej chwili przestałam cokolwiek widzieć. Coś zasłoniło mi widok. Poczułam na głowie ciepło... Ktoś zrzucił na mnie kubełek z popcornem. German pospiesznie zdjął mi go z głowy i wytrzepał resztki kukurydzianej przekąski z moich włosów. Nad nami pojawił się mężczyzna w średnim wieku. Jego twarz przywodziła na myśl... pyszczek szczura. Czyżby to z jego ust wydarł się ten krzyk?
- Przepraszam bardzo państwa - zaskrzeczał piskliwym głosikiem. - Przestraszyłem się... te emocje! Nic pani nie jest?
- Nie... - odparłam sucho.
Moje włosy lepiły się od soli i masła, ale nie chciałam wywoływać awantury.
- Na przyszłość proszę bardziej uważać - wtrącił się German groźnym tonem.
- Dobrze, dobrze - odparł człowieczek i po chwili zniknął już w gdzieś ciemnej sali.
Wypadek przypomniał mi o czymś.
- German... - szepnęłam mu do ucha - Nie kupiliśmy popcornu.
- Och, faktycznie. Zapomnieliśmy... To może skoczę szybko po niego? - zaproponował.
- Nie, nie. Ja pójdę - stwierdziłam natychmiast. - Jaki lubisz?
- Weź taki, na jaki masz ochotę. Tylko pamiętaj - największy kubełek. 
Mężczyzna wręczył mi banknot i uśmiechnął się promiennie. Z trudem przeciskałam się między siedzeniami w półmroku. Na ekranie wciąż huczało, buczało, lała się krew. Wzdrygnęłam się, pospiesznie wyszłam z sali i skierowałam się do baru z przekąskami.
Poprosiłam o największą porcję karmelowego popcornu. Młody sprzedawca podał mi go uśmiechając się szarmancko.
- Dziękuję - powiedziałam i pospiesznie wróciłam na salę. 
Ponownie przeciskałam się między siedzeniami, uważając, aby nie wysypać popcornu. Po chwili opadłam wreszcie na kolana ukochanego. Usłyszałam dziwny pomruk, ale zignorowałam to.
- Lubisz karmelowy? - spytałam mężczyzny.
- Uwielbiam... Jest prawie tak słodki jak pani - odpowiedział mi piskliwi głosik, który miałam nieszczęście poznać kilka minut temu.
Przeraziłam się, pisnęłam i wstałam szybko z jego kolan. Nagle z niższego rzędu wychyliła się twarz ojca Violi.
- Angie... Co Ty wyprawiasz? - spytał.
- O mój Boże! Pomyliłam rzędy. Przepraszam pana - speszyłam się i czując, jak się rumienię szybko skierowałam się z powrotem do Germana.
- Nic się nie stało... - usłyszałam jeszcze zdumiony głosik za sobą.
Gdy trafiłam na właściwe miejsce i z powrotem usiadłam na kolanach Germanowi, który zaczął się śmiać. Nie był to jednak jedyny rozlegający się na sali śmiech. Po głosie rozpoznałam także Violettę i Leona. Rozejrzałam się i dostrzegłam ich dwa rzędy przed nami. Pomachałam im i wróciłam do oglądania filmu.
- Czy oni się całują?! - usłyszałam nerwowy szept.
- Uspokój się - powiedziałam delikatnie muskając ustami ciepły jego policzek. German przytulił mnie i tak dotrwaliśmy do końca horroru chrupiąc gorący popcorn.
Wychodząc z sali spotkaliśmy się z Violettą i jej chłopakiem. 
- Czy w nie mieliście czegoś przećwiczyć? Oczywiście możecie chodzić do kina... - zaczął mój towarzysz.
- Tato... Już przećwiczyliśmy i przyszliśmy tu - przerwała mu moja siostrzenica. 
- I jeszcze do tego się całowaliście...
- Tato, przestań! Przecież Ty też całujesz Angie! Nawet trzymałeś ją na kolanach... - mówiła dziewczyna, a ja czułam na twarzy płonące rumieńce.
- Tak... No... Ale... My... - jąkał się German.
- My już lecimy, na razie tato! Cześć, Angie! - pożegnała się Viola i pociągnęła za sobą chłopaka.
- Do widzenia państwu - rzucił jeszcze, równie zakłopotany jak ja, Leon.
German już chciał ich dogonić, ale powstrzymałam go chwytając jego rękę. Wskazałam na wejście do kina. Z budynku wychodziła właśnie Olga w towarzystwie Ramallo. 
"Czyżby oni też byli na tym samym filmie?!" 
Para zbliżyła się do nas nim zdążyliśmy się wycofać. Gosposia znów zaczęła swoją opowieść o ich wspólnych planach.
- I będzie tort malinowy... i czerwone wino i.... - mówiła kobieta rozmarzonym tonem wpatrując się jak zahipnotyzowana w swojego narzeczonego.
Stwierdziłam, iż nie zauważą nawet, gdy czmychniemy. Stawiałam niepewnie kroki do tyłu ciągnąc za sobą ukochanego. W pewnej chwili Ramallo zorientował się, że zostali sami. Spojrzał na nas, ale w tej chwili chwyciłam dłoń Germana i puściliśmy się biegiem w stronę domu. 
Na miejscu uznaliśmy, że skoro Olga wyszła, obowiązek ugotowania kolacji spadł na nasze barki. Kazałam Germanowi zostać w salonie, a sama zaczęłam przygotowywać spaghetti. Wyjęłam makaron i zabrałam się do rozrabiania sosu. Gdy był gotowy, wlałam go do garnka. Dorzuciłam tam jeszcze makaron i zaczęłam mieszać podgrzewając. Po chwili otrzymałam gorącą, czerwoną breję ze sterczącymi, żółtymi kolcami. Dodałam więc kubek wody, ale makaron ani myślał zmięknąć. Westchnęłam i zaczęłam mieszać to "spaghettopodobne coś" drewnianą łyżką. Do kuchni wszedł pan domu.
- Angie... Może ci pomóc przy tej... potrawie? - zapytał, akcentując ostatnie słowo. 
Roześmiałam się i zamachałam łyżką niczym mieczem.
- Nie, dziękuję. Moje spaghetti ma się świetnie - powiedziałam zasłaniając pokrywką zawartość garnka.
Mężczyzna objął mnie w pasie i bez słowa zabrał mi moją "broń". Kwadrans później mój wytwór był już kuszącą zapachem, parującą potrawą. 
- Któż uczył Cię czarować, szlachetny magu? - zapytałam zdumiona. 
- Nauczyłem się sam, wasza wysokość - odpowiedział German kłaniając się szarmancko.
- Nagrodzę cię za to szkatułką uśmiechów - zaśmiałam się. 
Mężczyzna uśmiechnął się i zbliżył się do mnie. 
- Będę wdzięczny za tę nagrodę, ale mam dwie prośby. Pierwsza - nie gotuj już, proszę. 
- A ta druga? - zapytałam szturchając go lekko.
German nie odpowiedział. Pochylił się i po chwili dotknął moich ust. Całował mnie, nie przestając mieszać sosu. Jego wargi delikatnie muskały moje. 
"No importa nada lo que quiero es cantar y bailar..."
Czułam bliskość mężczyzny, ciepło jego dotyku, gorące usta. Moje policzki płonęły czerwonymi rumieńcami. Zarzuciłam ręce na jego szyję, on zaś odłożywszy łyżkę chwycił mnie w biodrach. 
Nagle usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Sądziłam jednak, że się przesłyszałam. German natomiast zdawał się tego nie dosłyszeć i ani myślał przerwać pocałunku. Z powrotem przymknęłam oczy oddając się uczuciom.
Wtem ktoś wszedł do kuchni. Oznajmiło nam o tym udawane kaszlnięcie. Niechętnie oderwałam się od ukochanego i zdjęłam ręce z jego karku. Ujrzałam Violę i Leona, którzy właśnie wrócili do domu. Poczułam jak moje policzki płoną coraz intensywniej. Oddychałam szybko próbując się uspokoić. Na widok przybyłych German pospiesznie zabrał dłonie z moich bioder i wrócił do mieszania w garnku.
- No proszę, proszę. Proszę, proszę, proszę - mówiła dziewczyna śmiejąc się lekko i krzyżując ręce na piersi - A nie mówiłam? A mi zabraniasz się całować! - prychnęła.
Jej chłopak znów był równie zmieszany jak ja.
- Em... To może ja już pójdę... Do widzenia - cmoknął Violę w policzek i szybko wyszedł.
Na ten widok German otworzył usta, a następnie je zamknął, jakby chciał coś powiedzieć, ale się rozmyślił. Niezręczne milczenie przeciągało się. Przerwało je dopiero przynudzające gadanie; do kuchni weszła Olga. Zmarszczyła nos i przerwała swoją opowieść.
- Gotują państwo spaghetti? - spytała.
- Tak, Olgo... Uznaliśmy, że skoro Ty jeszcze nie wróciłaś z... randki z Ramallo to... sami zajmiemy się
kolacją.
- Och... W porządku - powiedziała nieco zaskoczona gosposia i pociągnęła za rękę swojego narzeczonego w stronę stołu. Za nimi z kuchni wyszła również Violetta spoglądając na nas jeszcze przez ramię.
- To ja... Może pójdę nakryć do stołu - wykrztusiłam i zgarnąwszy tacę ze sztućcami pomknęłam, aby dołączyć do pozostałych. 
Kilka minut później siedzieliśmy już przy kolacji.
- Panienko Angie, nie wiedziałem, że tak dobrze panna gotuje - powiedział Ramallo.
- Właściwie to...
- Angie, mogłabyś podać mi sól? - przerwał mi German uśmiechając się porozumiewawczo.
Odwzajemniłam uśmiech i wróciłam do konsumowania spaghetti, które faktycznie wyszło pyszne.
Po skończonym posiłku poczułam się senna, więc powiedziałam domownikom dobranoc i skierowałam się do mojej sypialni. Zabrałam stamtąd piżamę i ręcznik, po czym ruszyłam do łazienki. Po kąpieli ubrałam się i wyszłam z pomieszczenia w stronę mojego pokoju. Gdy byłam w połowie korytarza poczułam jak czyjeś dłonie chwytają mnie w biodrach i odwracają w swoją stronę. German popatrzył na mnie i uśmiechnął się promiennie. W odpowiedzi delikatnie go pocałowałam. Po tej krótkiej chwili mężczyzna uniósł mnie lekko i zaniósł do swojej sypialni. Nie protestowałam, chociaż trochę mnie to zaskoczyło. Na miejscu położył mnie ostrożnie na łóżku, przykrył kołdrą i położył się obok. Przytulił się do mnie i delikatnie pocałował mój policzek.
- Dziękuję Ci za ten wspaniały dzień - szepnęłam.
- To ja Ci dziękuję - odparł szeptem i objął mnie jeszcze czulej.
Pod wpływem jego spokojnego głosu i ciepłego uścisku nadzwyczaj szybko zmorzył mnie nie sen...
_________________________________________
Jak się podobało? :)
Jak obiecałyśmy - jest długi, mamy nadzieję, że wystarczająco ^^
Nie ma to jak pogodzone, sielankowe Germangie, czyż nie? :>
Millón de besitos. ♥
J & B

PS. Kochamy ten rozdział <3 

32 komentarze:

  1. Super rozdział!
    Czekam na next ?
    Czyli sielanka Germangie się skończy ? Kiedy ?
    Zapraszam do siebie :
    violetta-moje-historie.blogspot.com
    /Oliwia :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, a co do sielanki - poczekaj do jutra. A najlepiej do pojutrza :D Wtedy dostaniesz odpowiedź. :D

      Usuń
  2. Się w końcu doczekałam :3
    Akcje w kinie bombowe. German w okularach 3D z szarmanckim uśmiechem.. Leżę..
    Angie siadająca na kolanach u obcego faceta.. I nie wstaję.
    Olga i Ramuś, ich plany ślubne.. *Ziew* Lepiej być nie mogło. Być noszoną przez Germana.. Ah!
    Boski rozdział! Macie nieziemski talent pisarski :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Mogłabym czytać i czytać w nieskończoność! :D
    Mega rozdział! Oj tak pogodzone i sielankowe Germangie, och życie... <3 To takie słodkie, jak Leon całuje Vilu, a German wtedy jest zły i Viola mówi mu, że on też całuje Angie hahaha. ^^ W ogóle tak romantycznie było w tym kinie, aż się rozmarzyłam i jeszcze Germangie razem zasnęli awww! Czekam na następny rozdział. <3

    ~Ans

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za tak miłe słowa i uwierz, też czekam na dalsze rozdziały :D

      Usuń
  4. Oj tak, zgadzam się co do sielanki, jest cudowna. Uwielbiam wasze opowiadania<3 Czekam na kolejny rozdział jutro o 10(bo chyba coś wspominałyście o auto-dodawaniu)POZDRAWIAM<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, a co do auto-dodawania, to musisz poczekać na naszą kochaną Julkę jeśli chcesz spytać o szczegóły, ale tak, prawdopodobnie rozdział będzie jutro o 10. :D

      Usuń
    2. Co do auto publikacji, tak ustawiamy ją na godzinę 10:00, chyba, że chcecie aby uległo to zmianie?

      Usuń
    3. 10 pasuje! Zawsze sobie wstaję, szykuję się i od razu czytam wasze opowiadanie tak na dobry początek dnia! ^^

      ~Ans

      Usuń
    4. No to się cieszymy. :)

      Usuń
  5. Jakie cudeńko <3 Olga z Ramallem rozwalają system *.* Jak ja kocham Leonettę :D Ale ten Leon mnie tu dobija, taki aż zbyt nieśmiały... Jak na razie znoszę Germangie, bo jest tak słodko opisane <3 A w szczególności tu <3 Czekam na kolejne cudo *.*
    Buziaki ;**

    Dream

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. A Leon musi być trochę przerażony zachowaniem domowników :D A tak na poważnie - tak jest weselej.

      Usuń
  6. Super :D Zgadzam się z Dream a Olga najbardziej bo Ramallo nic nie mówił właściwie. a te teksty o magu, szkatułce to przypomina mi sceny z "Harry" Pottera. Takie chciałabym mieć lektury to bym czytała :D

    Nefii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Zgadzam się, Harry Potter mógłby być lekturą. Co roku jedna część... Ale się rozmarzyłam :D

      Usuń
  7. Woow, cudowny rozdział. Faktycznie długi. Jak najbardziej spełnił moje oczekiwania, piszecie coraz lepiej chociaż dawno osiągnęłyście ideał. Sielankowe pogodzone Germangie zawsze spoko ;D Nie wiem jak to robicie, ale jest idelane <3
    Kino świetne hahaha szczuro-koleś wymiata :D I kobitka w recepcji podrywająca Germana XD Olga i Ramallo też super *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy. ♥
      Cieszy nas, że się podobało. :)

      Usuń
  8. Genialny :)
    Germangie ♥
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  9. jaki słodki rozdział <3
    już sobie wyobrażam "Germka" w okularach 3d xdd
    słodkie Germagie <3
    kocham was ;3

    OdpowiedzUsuń
  10. Aaaaaaaa!Słodki,cudowny!*__*
    Nie mogę przestać się uśmiechać!;))
    Zapraszam do mnie ;*

    Kaa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy. ♥
      Do Ciebie oczywiście chętnie zaglądamy. :)

      Usuń
  11. Bardzo mi się podoba :)
    CZego możemy się spodziewac???
    CZekam na kolejny rozdział!
    http://violettadisneypoland.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj B. was straszy, nie będzie aż tak źle przecież. :D
      I dzięki. ♥

      Usuń
  12. O JEZUJEZUJEZUS MARIA!!! Jaki wspaniały rozdział!!! <33 Kocham was za to, że go napisałyście. Pogodzone Germangie. Cud, miód, ultramaryna. <333 Z niecierpliwością czekam na nexta. ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy. ♥
      Cieszymy się, że tak się podobało. :)

      Usuń
  13. słodko i genialnie ♥♥♥
    czekam na next ;***

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej ~!~
    Jestem Sama z http://spis-violetta.blogspot.com/
    Bardzo chętnie bym was przyjęła, ale musicie wypełnić formularz na przeczytać regulamin w zakładce 'Regulamin', potem musicie na bloga dodać nasz button lub link, a na końcu zgłosić się w zakładce 'Zgłoś Bloga'...

    Pozdrawiam~!~
    I sądzę, że się zgłosicie ^^
    Sama :**

    OdpowiedzUsuń
  15. Prawie w każdym rozdziale ktoś oblewa czymś Angie. Hehe. Jestem facetem a to czytam. Macie talent.

    OdpowiedzUsuń
  16. Kobieto ty masz talent do pisania:-)

    OdpowiedzUsuń